Reprezentacja Polski z Adamem Małyszem na czele szlifuje formę na Słowacji w Szczyrbskim Jeziorze. Czy orzeł z Wisły wywalczy po raz piąty "Kryształową Kulę"? "Już przed poprzednim sezonem i po jego rozpoczęciu powtarzałem, że Adam jest w doskonałej formie i jeśli nic mu nie będzie przeszkadzać, a zawodami nie będą rządzić loteryjne rezultaty, może błyszczeć. Wszystko się potwierdziło. To samo można mówić w tej chwili, bo z dyspozycją Małysza nie ma żadnych kłopotów, skacze tak samo dobrze jak zawsze" - powiedział w "Super Expressie" trener polskiej kadry Hannu Lepistoe. Małyszowi brakuje tylko ośmiu zwycięstw w zawodach PŚ, żeby wyrównać rekord legendarnego Matti Nykaenena. "Ciężka sprawa, ale to możliwe. Wszystko jednak musiałoby pójść idealnie, bo wygrane w skokach zależą od tak wielu rzeczy, że nie na każdą z nich ma się wpływ - rywale, wiatr, samopoczucie, szczęście..." - stwierdził szkoleniowiec, który od półtora roku prowadzi biało-czerwonych. "Jestem zadowolony z letnich wyników, z testów laboratoryjnych, które potwierdziły wyższą formę zawodników, z udanych treningów i zawodów na igelicie. Jesteśmy o ten rok mądrzejsi, spokojnie idziemy do przodu, a postawa młodych skoczków wręcz mi imponuje. Widać u nich motywację. Nie wiem, czy to jakieś specjalne nastawienie, ale wiem jedno: nie boją się ciężkiej pracy i to robi wrażenie" - podkreślił Lepistoe. "Letnia rywalizacja w Grand Prix daje trochę do myślenia. Kiedy nie było Małysza, nagle wypłynął Kamil Stoch. Nie byłem tym bardzo zaskoczony, bo spodziewałem się, że stać go na dobre wyniki. Ale że na zwycięstwo w konkursie? Tego nie przewidziałem. Teraz ważne, żeby formę z lata potwierdził zimą. A to już będzie inna bajka. Kamil ma spory potencjał, ale musi pracować. Takich samorodnych talentów jak Adam lub Matti Nykaenen nie znajduje się codziennie" - zakończył Lepistoe.