Odpowiedzialność na wyniki poniżej oczekiwań na początku sezonu wziął na siebie trener kadry Hannu Lepistoe. Fiński trener przyznał, że popełnił błąd w przygotowaniach. "Bardzo się ciesze, że Lepistoe przyznał się do błędu. Nawet najlepszym przydarzają się wpadki. Taka postawa dobrze wróży dalszej współpracy" - stwierdził Szturc. "O Adama byłbym zupełnie spokojny. Już wkrótce będzie w stanie oddać dwa dobre skoki. Czas będzie działał na jego korzyść. Na miejscu trenera przeniósłbym treningi na mniejsze obiekty, bo teraz należy się skupić na ćwiczeniach technicznych. Na tym polu widzę braki szczególnie u młodszych zawodników" - dodał Szturc. Pełne zaufanie do Lepistoe deklaruje prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. "Podoba mi się, że publicznie potrafi przyznać się do błędów. Osobiście nie mogę proponować żadnych rozwiązań, wszystko zależy teraz od trenera i jego sztabu szkoleniowego. Niewątpliwie Adamowi brakuje świeżości. O tym, jak ją odzyskać, zadecyduje sam Lepistoe. On najlepiej orientuje się w sytuacji" - podkreślił były trener reprezentacji.