Wynik otworzył Cesc Fabregas po ładnej akcji rozpoczętej w środku boiska. Nicklas Bendtner odegrał do Hiszpana , który wypuścił długim podaniem na lewe skrzydło Andrieja Arszawina. Rosjanin odegrał do nadbiegającego Fabaregasa, który umieścił piłke w siatce. Bramka mogła jednak zostać nieuznana, bo Bendtner znalazł się na pozycji spalonej utrudniając interwencję Bradleyowi Jonesowi. Kapitan Arsenalu był tez autorem drugiego gola Jones wybiegł z bramki przed pole karne próbując wyprzedzić pomocnika "The Gunners", lecz nie zdążył, a Cesc skierował piłkę do pustej bramki. Łukasz Fabiański zgodnie z przewidywaniami usiadł na ławce rezerwowych. Polakowi nie pomogła dobra dyspozycja w meczu z Liverpoolem. Po raz kolejny okazało się, że numerem jeden w bramce Arsenalu jest Manuel Almunia. Taką sytuację przewidywał już kilka dni temu w wywiadzie dla Interia.pl, były bramkarz reprezentacji Polski, Jan Tomaszewski. Z trybun obserwował to spotkanie Sir Alex Fergison, którego Manchester United w środę zagra z podopiecznymi Arsene'a Wengera w półfinale Ligi Mistrzów. *** Arsenal - Middlesbrough 2:0 (1:0) 1:0 Fabregas 26. min 2:0 Fabregas 67. min Sędziował Chris Foy Widzów: 60 089 Arsenal: Almunia - Eboue, Toure, Silvestre (46. Djourou), Gibbs - Walcott (68. Diaby), Denilson, Fabregas (68. Adebayor), Nasri - Arshavin, Bendtner Middlesbrough: Jones - McMahon (73. Digard), Wheater, Huth, Taylor - O'Neil, Bates, Sanli, Downing - Aliadiere (86. Emnes), King (61. Johnson)