Dopiero przechwycone przez Asante Samuela podanie A.J Feeleya na kilka minut przed końcem dało podopiecznym Billa Belichicka jedenaste zwycięstwo z rzędu (bilans 11-0) i tytuł w AFC East już po 12. kolejkach. Pokonani Philadelphia Eagles (bilans 5-6), grając bez kontuzjowanego Donovana McNabba, stawili nadspodziewanie duży opór i mogli wygrać. A tak, porażka 28-31 zmniejsza wydatnie ich szansę na awans do playoffs. Donald&Patrick Donald Strickland i Patrick Willis sprawili, iż ekipa z San Francisco przerwała serię ośmiu porażek z rzędu, choć to nie oni przeprowadzili akcję na wagę zwycięstwa w wyjazdowym starciu z Arizona Cardinals. Uczynili to w dogrywce ich partnerzy z obrony - Ronald Fields (wymusił "fumble" Kurta Warnera) oraz Tully Banta-Cain, który "zabezpieczył" bezpańską piłkę w strefie punktowej. Nie mieli by jednak tej szansy, gdyby kilka minut wcześniej pozyskany w ostatnim drafcie z "11" ważący 109 kg Willis nie dogonił biegnącego na touchdown lżejszego o prawie 20 kg Seana Moreya. Zamiast kończącego mecz przyłożenia, Neil Rackers musiał kopać z 27 jardów i... przestrzelił! To była druga zmarnowana przez Cardinals (bilans 5-6) szansa na zwycięstwo, bo jeszcze 2 sekundy przed końcem IV kwarty Bryant Johnson miał piłkę w rękach w endzone, ale wówczas wybił mu ją Strickland. Wysiłek całego zespołu i zwycięstwo 37-31 spowodowało więc, że trochę uśmiechu zagościło na ustach Mike'a Nolana, któremu niedawno zmarł ojciec, również coach 49ers (bilans 3-8) w latach 1968-1975. Tym razem szkoleniowiec gości był bez charakterystycznego dla siebie garnituru (inni trenerzy w NFL w trakcie meczów raczej unikają tego stroju), które z okazji spotkań nosił także jego tata... Rams też byli blisko Blisko wprawdzie dopiero trzecie zwycięstwa w tym sezonie, ale za to trzeciego z rzędu. Gospodarze (bilans 2-9) prowadzili z Seahawks 19-7 do przerwy i mimo straty Marca Bulgera w końcówce mogli wygrać. Ba, nawet powinni, jednak niestety dla nich nieźle spisujący się jako back-up Gus Frerotte zgubił futbolówkę 1 (słownie: jeden!) jard przed strefą punktową ekipy z Seattle (bilans 7-4). W ten sposób goście, wśród których na wyróżnienie zasługuje wracający po kontuzji Deion Branch (5 odbiorów na 92 jardy i 1 TD), wygrali 24-19. PS. Wysiłek Sebastiana Janikowskiego (celne uderzenia z 25 i 54 jardów) nareszcie nie poszedł na marne. Oakland Raiders (bilans 3-8) głownie dzięki Justinowi Fagasowi (22 biegi na 139 jardów i 1 TD) wygrali 20-17 w Kansas City z tamtejszymi Chiefs (bilans 4-7), jednocześnie przerywając serię sześciu porażek z rzędu.