W pierwszej kwarcie mecz na 12 minut został przerwany przez...przeciekający dach w hali Staples Center. Nieoczekiwana przerwa w grze jednych zawodników wybija z uderzenia, a innym dobrze służy. Tak też było w przypadku lidera Cavs. - To mi pomogło w drugiej połowie. Dzięki temu mogłem odpocząć i mniej czasu spędzić na ławce rezerwowych - przyznał po meczu LeBron James. "Król" grał jak natchniony w czwartej kwarcie, w której zdobył 14 ze swoich 41 punktów. Po drugiej stronie parkietu dwoił się i troił Kobe Bryant, ale w ostatnich sekundach spotkania goście wyłączyli go z gry. Przy stanie 98:95 "Jeziorowcy" mogli doprowadzić do wyrównania, ale zamiast do szczelnie pilnowanego Bryanta, piłka trafiła w ręce Luke'a Waltona, a syn byłego znakomitego środkowego m.in Portland Trail Blazers i Boston Celtics chybił w ostatniej próbie. W innym szlagierze niedzielnych spotkań NBA koszykarze Orlando Magic pokonali na Florydzie liderów rozgrywek - Boston Celtics 96:93. Końcówka spotkania była zarezerwowana jedynie dla osób o mocnych nerwach. Jeszcze na 15 sekund przed końcem gospodarze prowadzili 93:90, ale wtedy Paul Pierce wypatrzył na łuku nieobstawionego Raya Allena. Jednemu z najlepszych snajperów ligi nie zadrżała ręka i zanosiło się na dogrywkę. Bohaterem ostatniej akcji został jednak...Turek Hedo Turkoglu, który równo z końcową syreną, mimo asysty Pierce'a, trafił z dystansu. Co ciekawe wcale nie zamierzał kończyć akcji w ten sposób. - Próbowałem wbić się pod kosz i wymusić faul, ale ich defensywa była znakomita (w pewnym momencie Hedo był podwajany - przyp.red) dlatego musiałem rzucić - uczciwie oświadczył turecki skrzydłowy. Niedziela na parkietach NBA: Chicago Bulls - Phoenix Suns 77:88 Orlando Magic - Boston Celtics 96:93 Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers 95:98 Milwaukee Bucks - Washington Wizards 105:102 (dogrywka) Portland Trail Blazers - Atlanta Hawks 94:93 Dallas Mavericks - Denver Nuggets 90:85 Minnesota Timberwolves - New Jersey Nets 98:95 Houston Rockets - Utah Jazz 89:97 Golden State Warriors - New York Knicks 106:104 Seattle Supersonics - Sacramento Kings 101:103