Niedzielny szlagier w Poznaniu obejrzy na pewno ponad 30 tysięcy ludzi, a niewykluczone, że złamana zostanie bariera ponad 36 tys. widzów, czyli tylu, ilu oglądało kwietniowy pojedynek Lecha i Legii. Do piątku klub z Poznania rozdysponował ponad 30 tysięcy wejściówek, a nie zapominajmy, że aby dostać się na stadion przy Bułgarskiej trzeba mieć założoną kartę kibica. To zniechęca część osób, które jednorazowo chciałby wybrać się na stadion. Lech i Legia grają bardzo dobrze w ofensywie, tracą tez mało bramek. Ostatnie ich starcia zwykle kończyły się remisami lub jednobramkowymi zwycięstwami którejś z drużyn. W poprzednim sezonie Legia wygrała w Warszawie 2-1, Lech w Poznaniu 1-0, a na neutralnym terenie w Bydgoszczy padł remis 1-1, ale to piłkarze ze stolicy lepiej strzelali rzuty karne i dlatego mogli się cieszyć ze zdobycia Pucharu Polski. W Poznaniu spotkania Lecha z Legią wywołują specyficzną atmosferę - nikt nie ukrywa, że drużyna ze stolicy nie jest darzona sympatią. Murawski zapewnia, że w szatni wygląda to trochę inaczej: - Nie ma szczególnej atmosfery, raczej cieszyliśmy się z awansu w Pucharze Polski. Wiemy, że w niedzielę czeka nas ciężkie zadanie, bo mecz z Legią zawsze elektryzuje kibiców. Czekamy niecierpliwie, mam nadzieję, że zajdziemy z boiska jako zwycięzcy. Nie przypominam sobie, bym w Poznaniu przegrał z Legią - twierdzi pomocnik "Kolejorza". Murawski zgadza się ze stwierdzeniem, że obie drużyny prezentują w tej chwili najładniejszy futbol w kraju. - Może zabrzmi to nieskromnie, ale tak właśnie jest. Widziałem mecze Legii w Lidze Europejskiej i fajnie ta ich gra wyglądała. Na dodatek dawno nie przegrali meczu. My też prezentujemy ofensywny futbol, ale akurat w starciach z nimi zwykle decydowała jedna bramka. Musimy więc być bardzo skoncentrowani i uważać z tyłu - twierdzi Murawski, który w tym spotkaniu prawdopodobnie wystąpi w innej roli. Do tej pory w Lechu kreował grę, teraz - tak jak w kadrze - stanie się defensywnym pomocnikiem. A to dlatego, że za żółte kartki pauzuje Dimitrije Injac, który Legii strzelił piękną bramkę w finale Pucharu Polski. W głowach piłkarzy Legii może już tkwić czwartkowe starcie w Lidze Europejskiej z Rapidem Bukareszt - wygrana da prawdopodobnie piłkarzom ze stolicy awans z grupy z minimum drugiej pozycji. - Ciężko powiedzieć, czy tak będzie. Z tego co widziałem, to w Pucharze Polski trener Skorża dał wielu piłkarzom odpocząć. Myślę, że oni będą chcieli z nami wygrać i koncentrują się tylko na tym meczu. Nie myślą jeszcze o przyszłości - przewiduje Murawski. Mecz Lech - Legia zostanie rozegrany na Stadionie Miejskim w Poznaniu w niedzielę - jego początek o godz. 17. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy