Losy meczu rozstrzygnęły się na początku spotkania. Już w piątej minucie zespół z Bochum wyszedł na prowadzenie dzięki Simonowi Zollerowi. Napastnik gości wykazał się instynktem snajpera, w odpowiednim miejscu znalazł się w polu karnym i wślizgiem wpakował piłkę do siatki. Miejscowi potrzebowali pięciu minut, by doprowadzić do wyrównania, a uczynił to 32-letni Sobota. Polak otrzymał podanie przed polem karnym, efektownie przełożył sobie piłkę prawą nogę, gubiąc krycie Koreańczyka Chung-Yong Lee, po czym jeszcze delikatnie "dziubnął" ją zewnętrzną częścią stopy i oddał strzał. Bramkarz Manuel Riemann miał minimalne szanse na udaną interwencję. Nie dość, że na linii strzału znajdował się obrońca, który zasłonił mu moment uderzenia, to w dodatku piłka tuż przed nim skozłowała. Efekt? Futbolówka zatrzepotała w siatce i gol Soboty ustalił wynik spotkania. Asystę przy trafieniu Polaka zapisał na swoim koncie Norweg Mats Daehli. Ustawiony na lewej stronie pomocy Sobota spędził na placu gry pełne 90 minut. Po trzynastu kolejkach St. Pauli z dorobkiem 15 punktów zajmuje ósme miejsce, ale większość zespołów w weekend rozegra swoje mecze w tej serii gier. Art