Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań Ruch Chorzów udowodnił, że jego pucharowe aspiracje nie są przypadkowe. W świetnym stylu chorzowianie rozbili Lecha Poznań 3-0 i wbili ostatni gwóźdź do trumny Jose Mari Bakero. Geniusz Rudniewa nie wystarczył Ruch wygrał to spotkanie jak najbardziej zasłużenie - był drużyną o klasę lepszą. "Drużyną" - ten wyraz warto tu podkreślić. Lech to zlepek kilku indywidualności i kilku przeciętnych ligowców, nad którymi nie ma kto zapanować. Ostatnią chyba osobą, która wiedziałaby jak to zmienić, jest trener Jose Mari Bakero. Dlatego też po tym dramatycznym w wykonaniu Lecha spotkaniu pożegna się z posadą. Spory wpływ na przebieg tego spotkania miała sytuacja z 14. minuty, gdy dość daleko od bramki rywala sfaulował Manuel Arboleda. Po dośrodkowaniu Marka Zieńczuka Hubert Wołąkiewicz najpierw nie upilnował Arkadiusza Piecha, którego strzał głową zdołał jeszcze odbić przed siebie bramkarz Krzysztof Kotorowski, a po chwili sam wbił piłkę do siatki. Przypadkowo, bo futbolówka po prostu się od niego odbiła. Poznaniacy w ataku byli bezradni. Niewiele walczyli, nie wiedzieli jak grać przeciwko Ruchowi, który atakował rywali pressingiem dość daleko od swojej bramki. Goście mogli jedynie liczyć na geniusz Artjoma Rudniewa, który potrafi sobie stworzyć sytuację z niczego. Tak jak w 23. minucie, gdy stojąc tyłem do bramki, z obrońcą za plecami, zrobił dwa kroki do środka i potężnie kopnął w słupek. Ruch nie atakował wszystkimi siłami, grał rozważnie, czekał na swoją kolejną okazję. I dostał ją - znów po faulu Arboledy na Macieju Jankowskim. Do bramki było 35 metrów, Zieńczuk zdecydował się jednak na strzał. Był to jeden z piękniejszych goli w ostatnich latach w polskiej ekstraklasie - dokręcona do zewnątrz piłka odbiła się od poprzeczki tuż przy jej spojeniu ze słupkiem, odbiła się od ziemi i następnie od siatki tuż za poprzeczką. Kapitalne uderzenie doświadczonego gracza Ruchu! "Ole!" Lech na łopatkach Ta bramka dobiła Lecha, którego w przerwie nie potrafił pobudzić Bakero. Już na początku drugiej połowy bliski szczęścia był Jankowski, tyle że po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił Siergiej Kriwiec. Co się jednak odwlecze... Już w 51. minucie Zieńczuk znów wrzucił piłkę w pole karne, Janoszka zgrał ją do środka, a Jankowski wepchnął ją do siatki. Gdzie byli obrońcy Lecha? Ruchowi przestało się już spieszyć, prowadził wyraźnie, miał rywala rozłożonego na łopatkach. Bawić się zaczęli za to kibice na stadionie przy Cichej - ci dopingujący Ruch, bo goście na Śląsk się nie wybrali. Śpiewali "E viva Espana" dworując sobie z hiszpańskiego trenera Lecha, a przy każdym zagraniu piłkarzy Ruchu wołali gromko "ole!". Lech mógł jednak zdobyć honorowego gola - w 75. minucie z bliska w boczną siatkę piłkę kopnął Vojo Ubiparip, a chwilę później Rudniew po raz drugi trafił w słupek. Dla Bakero był to 51. mecz w roli szkoleniowca Lecha - i ostatni. Po spotkaniu doszło do przepychanki Dimitrije Injaca z Gaborem Straką - pomocnik Lecha dostał żółtą kartkę za odepchnięcie rywala, zawodnik Ruchu - czerwoną za oplucie lechity Ruch Chorzów - Lech Poznań 3-0 (2-0) 1-0 Wołąkiewicz (samob.) 14. 2-0 Zieńczuk 42. 3-0 Jankowski 52 Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Żeljko Djokic, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk, Paweł Lisowski, Gabor Straka, Łukasz Janoszka (88. Wojciech Grzyb) - Arkadiusz Piech (92. Filip Starzyński), Maciej Jankowski (69. Paweł Abbott). Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak (52. Marcin Kikut), Hubert Wołąkiewicz, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Aleksander Tonew (59. Semir Stilic), Siergiej Kriwiec, Marcin Kamiński, Dimitrije Injac, Bartosz Ślusarski (66. Vojo Ubiparip) - Artjom Rudniew. Żółta kartka - Ruch Chorzów: Paweł Abbott. Lech Poznań: Luis Henriquez, Manuel Arboleda, Hubert Wołąkiewicz, Dimitrije Injac. Czerwona kartka - Ruch Chorzów: Gabor Straka (po zakończeniu meczu). Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 7˙000. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy