Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Cracovia - Jagiellonia Pierwszego rozczarowania kibice gospodarzy doznali już przed meczem, gdy okazało się, że Cracovia nie zagra w koszulkach w biało-czerwone pasy, tylko w niebieskich. Wszystko przez to, że Jagiellonia miała koszulki w żółto-czerwone poprzeczne pasy i sędzia Paweł Raczkowski nie zgodził się, aby obie ekipy wystąpiły w podobnych strojach. Goście mieli też podobno czarny komplet, jednak to gospodarze zmienili stroje, choć od pewnego czasu w naszej ekstraklasie obowiązuje zasada, że to oni mają prawo wyboru. Drugie rozczarowanie nastąpiło w 35. minucie, kiedy boisko musiał opuścić kapitan "Pasów" Arkadiusz Radomski, który doznał kontuzji pachwiny. Z konieczności zastąpił go Vladimir Boljević. Cracovia do sobotniego meczu przystąpiła bez pauzującego za żółte kartki Saidiego Ntibazonkizy, ale za to z dwoma nominalnymi napastnikami. Deivydas Matulevicius i Koen van der Biezen raczej jednak przeszkadzali sobie na placu niż pomagali, a przede wszystkim nie mieli okazji bramkowych. Najlepszą Holender zmarnował w 30. minucie, gdy przejął piłkę wybijaną nogą przez Grzegorza Sandomierskiego, który na dodatek się poślizgnął, ale jego strzał z 40 metrów nie trafił w bramkę. Tomasz Hajto w porównaniu do przegranego meczu z Koroną zdecydował się na dwie roszady. W miejsce pauzującego za kartki Thiago Cionka wprowadził Tomasza Porębskiego, natomiast środek pola wzmocnił debiutujący w Jagiellonii Tomasz Bandrowski. Żeby zrobić dla niego miejsce na ławce rezerwowych usiadł Tomasz Frankowski. Samotnego Grzegorza Rasiaka w ataku wspierali Tomasz Kupisz (przesunięty do przodu, gdyż na prawą obronę wrócił Alexis Norambuena), Maciej Makuszewski i Nikołoz Dżałamidze. Nie potrafili jednak na tyle zagrozić bramce gospodarzy, by Wojciech Kaczmarek musiał poważnie interweniować. Tak się powinno stać w 53. minucie. Dżałamidze dośrodkował z prawej strony, Makuszewski atakowany przez Łukasza Nawotczyńskiego nie trafił dobrze w piłkę, ta jednak dotarła do Rasiaka, którego strzał był jednak bardzo słaby i bramkarz Cracovii pewnie go obronił. Cztery minuty później Kaczmarek miał już jednak wiele szczęścia. Znowu pokazał się Dżałamidze. Gruzin będąc w polu karnym strzelił z kąta trafiając piłką najpierw w poprzeczkę, a potem w słupek. Goście powinni w tym momencie objąć prowadzenie. W 66. minucie Kaczmarek udowodnił, że w sobotę był najlepszym graczem "Pasów". Po stracie Andraża Struny na środku boiska, piłkę przejął Makuszewski, przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów, wbiegł w pole karne, ściął do środka i uderzył prawą nogą, ale bramkarz gospodarzy sparował futbolówkę na rzut rożny. Bohaterem Cracovii mógł zostać Aleksejs Visniakovs. Łotysz chwilę po wejściu na murawę - w 71. minucie - przeprowadził akcję prawą stroną, jego dośrodkowanie przeszło wzdłuż bramki, ale do piłki nie zdążyli koledzy. Jeszcze lepszą sytuacją Visniakovs miał trzy minuty później. Tym razem pretensje może tylko do siebie. Po błędzie obrony rywali znalazł się w sytuacji sam na sam, ale próbując jeszcze kiwać Sandomierskiego na granicy pola karnego stracił piłkę i potem pozostało mu tylko złapać się za głowę. Swoją szansę miał też inny rezerwowy Cracovii - Bojlević, jednak jego strzał z sześciu metrów w 83. minucie ładną paradą obronił Sandomierski. Do Czarnogórca podawał Sebastian Szałachowski, który właściwie strzelał, ale podbita piłka trafiła do jego kolegi. Rozochocony Boljević chwilę później spróbował jeszcze szczęścia uderzeniem z dystansu, piłka przełamała ręce Sandomierskiego, ale wyszła na rzut rożny. Trzecie rozczarowanie kibiców gospodarzy nastąpiło w doliczonym czasie. Sędzia odgwizdał rzut wolny z 18 metrów po faulu na Mateuszu Bartczaku. Do piłki podszedł Boljević, który w taki sposób zapewnił Cracovii zwycięstwo nad PGE GKS-em Bełchatów. Tym razem jednak piłka zamiast do siatki poleciała wprost w ręce Sandomierskiego. Jeszcze w samej końcówce kontra "Pasów" wyprowadzona przez Boljevicia, Visniakovs zgrał do Szałachowskiego, ale ten podsumował swój bardzo przeciętny debiut w nowym zespole nie potrafiąc złożyć się do strzału w polu karnym. Podopieczni Dariusza Pasieki w dwóch tegorocznych meczach ligowych wywalczyli więc dwa punkty, po dwóch remisach, a dla zespołu prowadzonego przez Hajtę to dopiero pierwsze "oczko". Po meczu powiedzieli: Tomasz Hajto, trener Jagiellonii: "Na początku drugiej połowy stworzyliśmy sobie kilka okazji do zdobycia gola i Cracovia naprawdę miała bardzo dużo szczęścia. W końcówce wkradł się w nasze szeregi chaos. Jednak dziś Sandomierski pokazał swoją klasę. W Kielcach przegraliśmy środek pola i musiałem to naprawić. Dlatego na ławce zasiadł Tomasz Frankowski. Uważałem, że lepiej aby za Grzegorzem Rasiakiem biegał Dżalamidze". Dariusz Pasieka, trener Cracovii: "Potrzebowaliśmy trochę czasu, aby się rozpędzić, podkręcić tempo. Będę się zastanawiał, jak to zmienić. Pierwsza połowa była średnia, ale w drugiej kibice mogli obserwować dużo sytuacji podbramkowych. Mam jednak niedosyt, że nie zdobyliśmy jeszcze dwóch punktów. Bramkarze Grzegorz Sandomierski, jak i Wojciech Kaczmarek byli dziś najlepszymi zawodnikami na boisku". Cracovia - Jagiellonia Białystok 0-0 Żółta kartka - Cracovia: Mateusz Żytko, Hesdey Suart, Łukasz Nawotczyński. Jagiellonia Białystok: Paweł Nowotka, Luka Pejovic, Nika Dżalamidze, Alexis Norambuena. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 7˙512. Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Mateusz Żytko, Łukasz Nawotczyński, Jan Hosek, Hesdey Suart - Andraz Struna, Mateusz Bartczak, Arkadiusz Radomski (35. Vladimir Boljevic), Sebastian Szałachowski - Deivydas Matulevicius (69. Aleksejs Visnakovs), Koen van der Biezen. Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Tomasz Porębski (88. Robert Arzumanjan), Luka Gusic, Paweł Nowotka (62. Luka Pejovic) - Tomasz Kupisz, Łukasz Tymiński, Tomasz Bandrowski, Nika Dżalamidze, Maciej Makuszewski - Grzegorz Rasiak (65. Tomasz Frankowski). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy