Dla Jagiellonii to wprost bajeczna oferta. Przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia. Przed sezonem kupili bowiem Szczota z ŁKS za zaledwie 500 tysięcy złotych. Dziś mogą zrobić na nim złoty interes. Mimo to, działacze "Jagi" wcale nie muszą przystawać na ofertę z Zabrza. Zawodnik ma bowiem w kontrakcie tzw. kwotę odstępnego, czyli minimalną sumę, za jaką może odejść do innego klubu. Opiewa ona na 600 tysięcy euro, czyli na ponad 200 tysięcy euro mniej niż oferuje Górnik. "Wiem, że jest oferta. Będę na jej temat rozmawiał z trenerem Michałem Probierzem i szefami klubu" - mówi Szczot. Sam szkoleniowiec nie jest zbyt rozmowny i pytany o transfer odsyła do osób zajmujących się w Jagiellonii transferami.