Trzecioligowy Gryf zremisował przy Łazienkowskiej z prowadzącą w ekstraklasie Legią, a był blisko sensacyjnego zwycięstwa. Gospodarzy pożegnały gwizdy kibiców. Zespół z Pomorza wcześniej wyeliminował tercet pierwszoligowców: Olimpię Grudziądz, Zawiszę Bydgoszcz i Sandecję Nowy Sącz, a później przedstawicieli ekstraklasy: Koronę Kielce i Górnik Zabrze. W pierwszym meczu w Wejherowie Legia wygrała 3-0, ale stołecznej drużynie groził walkower, gdyż w protokole meczowym widniał Jakub Rzeźniczak, a na boisku pojawił się Artur Jędrzejczyk. Ostatecznie Wydział Gier PZPN odrzucił protest Gryfa. W tej sytuacji szanse trzecioligowca na awans zmalały do minimum. Trener Legii Maciej Skorża dał szansę kilku rezerwowym, ale raczej żaden z nich nie przekonał szkoleniowca do swoich umiejętności. W 17. minucie Danijel Ljuboja, który eksperymentalnie zagrał w pomocy, miał szansę na otwarcie wyniku, ale jego strzał z niespełna 10 metrów został zablokowany. Chwilę później efektownie główkował Argentyńczyk Ismael Blanco. Przed przerwą Ljuboja trafił jeszcze w słupek. Wolne tempo i mało efektowna gra spowodowała, że schodzącym do szatni piłkarzom towarzyszyły gwizdy kibiców, którzy spodziewali się efektownej gry lidera ekstraklasy i przede wszystkim goli. Ze zdobyciem ich podopieczni Macieja Skorży mieli problem także po przerwie. Siedem minut po zmianie stron nieatakowany przez rywala Janusz Gol przeniósł piłkę nad bramką strzelając z 11 metrów. Kilka minut później piłkę po strzale głową Chorwata Ivicy Vrdoljaka z linii bramkowej wybił obrońca Gryfa. Ku zaskoczeniu kibiców to goście objęli prowadzenie. W 64. minucie Tomasz Kotwica płaskim strzałem z pola karnego pokonał Wojciecha Skabę. Pięć minut później trzecioligowcy mogli zdobyć drugą bramkę, ale sytuacji sam na sam ze Skabą nie wykorzystał Michał Fidziukiewicz. W doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził Michał Żyro, ale wraz z końcowym gwizdkiem na trybunach rozległy się gwizdy. To efekt nonszalanckiej i ociężałej gry Legii. W środę kłopotów z awansem nie powinien mieć Ruch Chorzów, który przed tygodniem w Zdzieszowicach pokonał 4-1 swojego imiennika z drugiej ligi. Znacznie trudniejsze zadanie czeka Śląsk Wrocław - w starciu z pierwszoligową Arką ma do odrobienia dwie bramki. W Gdyni podopieczni Oresta Lenczyka przegrali 0-2. Grzegorz Niciński (trener Gryfa): - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy dojść tak daleko w rozgrywkach Pucharu Polski. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział nam, że zagramy z Legią w ćwierćfinale, nikt by nie uwierzył. Po porażce 0-3 w pierwszym meczu nie było nic do stracenia. Legia miała przewagę i prowadziła grę. Jednak moi zawodnicy mieli okazję się wypromować i kilku z nich wykorzystało tę szansę. Doceniam klasę rywala. Z naszej strony nie było jednak przez cały mecz wybijania piłki na oślep, próbowaliśmy konstruować grę. Mogę być dumny z postawy mojej drużyny. Maciej Skorża (trener Legii): - Dla jednych był to mecz życia, a drudzy byli myślami już przy następnym meczu ligowym. Zagraliśmy bardzo słabo, ale osiągnęliśmy swój cel. Jednak w takim stylu nie ma żadnej przyjemności z awansu. Wszyscy jesteśmy rozczarowani. Liczyłem, że kilku graczy wykorzysta szansę i na tle trzecioligowca rezerwowi będą brylowali. Tak się jednak nie stało. Liczyliśmy chyba, że bramki same wpadną. Swoją pracę wykonaliśmy w meczu wyjazdowym. W głowach zawodników była myśl, co jest dla nas najważniejsze, a jest nim sobotni mecz z PGE GKS Bełchatów. Mieliśmy awansować i to zrobiliśmy, jednak tak słaby mecz to dla nas dzwonek ostrzegawczy. Rewanżowy mecz ćwierćfinałowy piłkarskiego Pucharu Polski Legia Warszawa - Gryf Wejcherowo 1-1 (0-0) Bramki - Michał Żyro (90.+2) - Tomasz Kotwica (64.), Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Dickson Choto, Michał Żewłakow, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radović, Ivica Vrdoljak, Janusz Gol (65. Rafał Wolski), Danijel Ljuboja (46. Michał Żyro), Nacho Novo (76. Jakub Wawrzyniak) - Ismael Blanco. Gryf Wejherowo: Adam Duda - Jarosław Felisiak, Przemysław Kostuch, Adrian Kochanek, Bartłomiej Oleszczuk - Mateusz Toporkiewicz (59. Łukasz Krzemiński), Maciej Szymański, Tomasz Kotwica (88. Robert Szudrowicz), Piotr Kołc, Grzegorz Gicewicz (46. Łukasz Pietroń) - Michał Fidziukiewicz. Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 12 345. Pierwszy mecz - 3-0, awans - Legia.