Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Lechia - Legia Trener Legii Maciej Skorża dokonał kilku zmian w składzie w porównaniu z ostatnim meczem ligowym z Ruchem. Do bramki wrócił Wojciech Skaba, na prawe skrzydło Manu, a na środek ataku Michal Hubnik. Z kolei parę stoperów stworzyli Inaki Astiz i Dickson Choto, dla którego był to pierwszy występ, po kilkumiesięcznej przerwie poświęconej na leczenie ścięgna Achillesa. Z kolei trener Lechii - Tomasz Kafarski nie mógł skorzystać z pauzującego za kartki lidera drugiej linii - Łukasza Surmy. Mecz lepiej rozpoczęli legioniści, którzy długo, ale dość wolno, rozgrywali piłkę. Dlatego nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Sebastiana Małkowskiego. Z czasem gra się wyrównała i w 29. minucie gospodarze mieli okazję do zdobycia gola. Tomasz Dawidowski znalazł się sam przed Skabą, ale nie zdołał przelobować bramkarza Legii i zamiast gola, skończyło się na rzucie rożnym. W odpowiedzi groźnym strzałem z około 18 metrów popisał się Miroslav Radović. Piłka przeleciała tuż obok słupka. W drugiej połowie przez początkowe 25 minut inicjatywa należała do gospodarzy, którzy jednak nie potrafili nić zdziałać pod bramką Legii. Potem inicjatywę przejęli podopieczni trenera Skorży. Dobrą decyzją trenera było wprowadzenie Michała Kucharczyka, który był najlepszy na boisku. Najpierw jednak dobrej okazji nie wykorzystał Hubnik, który fatalnie spudłował z kilku metrów. Potem nastał czas Kucharczyka. Najpierw nie potrafił on pokonać Sebastiana Małkowskiego w sytuacji sam na sam, potem piłkę po jego strzale wybił z bramki Luka Vuczko. Wreszcie w 89. minucie młody legionista ograł Deleu i pewnym strzałem zapewnił Legii wygraną. Na meczu zjawiła się grupa kibiców Legii, a jej dopingiem kierował Piotr "Staruch" Staruchowicz, który po sobotnim meczu z Ruchem uderzył i zwyzywał Jakuba Rzeźniczaka, za co odwieszono mu zakaz stadionowy na warszawskim obiekcie. Powiedzieli po meczu: Maciej Skorża (trener Legii Warszawa): - Zagraliśmy brzydko, ale mądrze. Nasza taktyka była podporządkowana temu, aby nie stracić w Gdańsku bramki. Zaprezentowaliśmy zachowawczy futbol, szukając szczęścia w kontrach. Nie spodziewałem się jednak, że dogodnych okazji będziemy mieli w tym spotkaniu tak niewiele. Dobrze zorganizowani w środku pola gospodarze nie pozwolili nam jednak rozwinąć skrzydeł. Na pewno nie powiem, że jesteśmy jedną nogą w finale, bo wiem, że w rewanżu czeka nas ciężki mecz. Muszę natomiast przyznać, że zamurowało mnie, kiedy usłyszałem, jak kibice skandowali moje nazwisko. Przecież po ostatnim spotkaniu z Ruchem żegnali mnie chusteczkami, zatem trudno mi było się spodziewać po czterech dniach tak miłej reakcji. Dziękuje za to wsparcie, tym bardziej, że zewsząd, nawet ze strony moich najbliższych współpracowników, dopada mnie fala krytyki. Taka postawa kibiców ma dla mnie ogromne znaczenie. Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): - Wydawało się, że ten mecz jest pod naszą kontrolą. Prowadziliśmy grę i stwarzaliśmy sytuacje, niemniej Legia była w defensywie dobrze zorganizowana. Poza tym w końcówce warszawianie mogli zdobyć bramki po dwóch naszych prostych błędach. Najsłabszy mecz w Lechii rozegrał Deleu, ale nie winiłbym go za straconego gola. Mam pretensje do obu środkowych obrońców, którzy zachowali się bardzo nieodpowiedzialnie i zostawili go samego w polu karnym. Przegraliśmy, ale na pewno nie składamy broni. Ten wynik nie oznacza bowiem, że Legia już awansowała do finału. W rewanżu zrobimy wszystko, aby wygrać w Warszawie. Gdybyśmy nawet zremisowali 0-0 i tak musielibyśmy pokonać legionistów na ich stadionie. Nasza sytuacja zatem nie zmieniła się. Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0-1 (0-0) 0-1 Michał Kucharczyk (89.) Lechia: Sebastian Małkowski - Deleu, Krzysztof Bąk, Luka Vuczko, Vytautas Andriuskevicius - Abdou Razack Traore, Marko Bajić (74. Bedi Buval), Marcin Pietrowski,Paweł Nowak, Ivans Lukjanovs - Tomasz Dawidowski (85. Kamil Poźniak). Legia: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Dickson Choto, Marcin Komorowski - Manu, Ariel Borysiuk, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović (89. Alejandro Cabral), Maciej Rybus (71. Michał Kucharczyk) - Michal Hubnik (84. Takesure Chinyama). Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice). Żółta kartka: Legia - Dickson Choto. Widzów: 7250. Puchar Polski - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz