Chrobry Głogów - Lech Poznań 0-3 - tutaj prowadziliśmy relację LIVE z tego meczu. Lechowi Poznań zdarzało się w ostatnich latach męczyć z drużynami z niższych lig - rok temu z trudem 1-0 pokonał drugoligowy GKS Tychy, dwa lata temu wstydliwie odpadł po rzutach karnych z ostatnią wówczas w pierwszej lidze Stalą Stalowa Wola. Trener poznaniaków Jose Mari Bakero zapewniał, że jego drużyna jak najbardziej poważnie traktuje to spotkanie, ale i tak Hiszpan postanowił sprawdzić rezerwy. W porównaniu do meczu z Jagiellonią Białystok zmienił aż sześciu zawodników w wyjściowym składzie, w tym gwiazdy drużyny: Semira Stilicia, Artjoma Rudniewa czy Rafała Murawskiego. Pierwsza akcja w tym spotkaniu zapowiadała chęć walki ze strony głogowian. W sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem dość nieoczekiwanie znalazł się Michał Bukraba, ale nieznacznie przestrzelił. Później drugoligowiec ani myślał atakować wicelidera ekstraklasy. Trener Lecha Jose Mari Bakero uważa, że jego piłkarzy powinna cechować cierpliwość w grze. Ta cierpliwość przejawia się m.in. w spokojnym - zdaniem Baska - rozgrywaniu piłki, bez niepotrzebnego ryzyka. Tyle że Lech ryzykować nie musiał, bo jego rywal ani myślał atakować. Poznaniacy wymieniali za to dziesiątki podań w okolicy środkowej linii boiska, które przeważnie nie przesuwały akcji ani o metr do przodu. Bardziej nudnego kwadransa nie można sobie wyobrazić. Sytuacja zmieniła się dopiero po katastrofalnym błędzie popełnionym przez Krzysztofa Ziemniaka. Obrońca Chrobrego sprawił sobie niemiły prezent na 27. urodziny, które będzie obchodził w środę. Choć był ostatnim zawodnikiem przed bramkarzem Łukaszem Zarembą wdał się w drybling z Vojo Ubiparipem. Serb zabrał mu piłkę, podbiegł jeszcze dwa metry i kopnął w kierunku bramki - piłka po rękach Zaremby wtoczyła się do siatki przy samym słupku. Ciekawszy był dopiero ostatni fragment przed przerwą. Najpierw okazję do wyrównania zmarnował Bukraba - piłka po jego strzale z 15 metrów opuściła boisko... za linią boczną. Później świetną sytuację zmarnował Ubiparip, który nie ma jednak takiego instynktu jak Artjom Rudniew. Po podaniu od Siergieja Kriwca znalazł się sam przed Zarembą, ale kopnął piłkę prosto w niego. Słaby strzał oddał też w 37. minucie Kriwiec. Pierwsza połowa powinna się zakończyć remisem i byłaby to zasłużona kara dla Lecha za błędy jego obrońców. Ci przeważnie przysypiali i rywale nagle wybiegali za ich pleców. W 38. minucie został Marcin Kamiński - Przemysław Stasiak nagle stanął oko w oko z Buriciem. Bramkarz Lecha zdołał poczekać na reakcję pomocnika gospodarzy i nie położył się na murawie - dobił uderzenie rywala w bok. Jeszcze tuż przed przerwą z bliska fatalnie przestrzelił weteran z Chrobrego Zbigniew Grzybowski. Aby uniknąć podobnych niepokojów w grze swojej defensywy, Bakero wprowadził do gry Huberta Wołąkiewicza. I rzeczywiście - Chrobry przestał niepokoić Buricia. Lech nadal przeważał, ale jego akcjom brakowało jakości. Niewiele zmieniło także pojawienie się na placu gry Semira Stilicia. Wreszcie na 20 minut przed końcem meczu Bakero wpuścił swojego największego asa - Rudniewa. Wciąż bowiem nawet jedna przypadkowa akcja drugoligowca mogła doprowadzić do remisu. Łotysz już po minucie znalazł się w polu karnym rywali, a tam jego upadek spowodował Michał Michalec. Rzut karny, choć z trudem, wykorzystał Stilić i Chrobry ostatecznie się poddał. W ostatniej minucie duet Stilić - Rudniew pokazał akcję, jaką często prezentuje w ekstraklasie, ale Łotysz w sytuacji sam na sam z Zarembą posłał piłkę obok bramki. Minutę później już się jednak nie pomylił, bo po prostu nie mógł - po kilku kapitalnych podaniach kolegów dostał bowiem piłkę dwa metry przed pustą bramką. Chrobry Głogów - Lech Poznań 0-3 (0-1) Bramka: 0-1 Vojo Ubiparip( 22.), 0-2 Semir Stilić (73., rzut karny), 0-3 Artjom Rudniew (90.+1) Chrobry: Zaremba - Ziemniak, Michalec, Sylwestrzak, Samiec - Bukraba (62. Machaj), Kaczmarek (46. Wan), Hałambiec, Stasiak, Niedźwiedź (73. Filbier) - Grzybowski Lech: Burić - Bruma (46. Wołąkiewicz), Wojtkowiak, Kamiński, Henriquez - Drygas - Ślusarski (58. Stilić), Możdżeń, Kriwiec, Wilk - Ubiparip (71. Rudniew). Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec) Widzów: 3000 *** Sensacyjnym wynikiem zakończył się inny wtorkowy mecz Pucharu Polski. Beniaminek trzeciej ligi małopolskiej, Limanovia pokonała na własnym stadionie Lechię Gdańsk 1-0. Jedynego gola spotkania strzelił Paweł Kępa. Wychowanek Wandy i wieloletni piłkarz Hutnika Kraków trafił do siatki Wojciecha Pawłowskiego w 19. minucie meczu. Spotkanie oglądał nadkomplet widzów. Limanovia Limanowa - Lechia Gdańsk 1-0 (1-0) 1-0 Kępa 19. Limanovia: Krzysztof Pyskaty - Radosław Kulewicz, Patryk Banaszkiewicz, Artur Prokop, Paweł Kępa - Rafał Waksmundzki, Jakub Wańczyk, Artur Skiba, Jacek Pietrzak (86, Piotr Chlipała), Dawid Basta (69, Maciej Ślazyk) - Szymon Kiwacki (79, Rafał Gadzina). Lechia: Wojciech Pawłowski - Krzysztof Bąk, Sergejs Kożans, Luka Vučko, Vytautas Andriuskevicius - Marcin Pietrowski, Łukasz Surma, Jakub Popielarz (46, Fred Benson), Kamil Poźniak (46, Mateusz Machaj), Tomasz Dawidowski (83, Deleu) - Josip Tadić. żółte kartki: Basta, Gadzina, Prokop - Surma, Dawidowski. sędziował: Marcin Szrek (Kielce). widzów: 1500. *** W ostatnim wtorkowym spotkaniu 1/16 Pucharu Polski Dolcan Ząbki przegrał na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze po golu Daniela Gołębiewskiego. Dolcan Ząbki 0-1 (0-0) Górnik Zabrze 0-1 Daniel Gołębiewski 52 Żółte kartki: Gierczak, Gołębiewski. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 600.