Hamulić na szersze wody wypłynął w Stali Mielec. Trafił do niej z litewskiej ekstraklasy. Tam w 49 spotkaniach strzelił 22 gole. Klub z Podkarpacia najpierw go wypożyczył, a gdy Hamulić w 17 występach zdobył dziewięć bramek, zdecydował się na transfer definitywny. To był świetny interes, bo Stal w styczniu 2023 zapłaciła za Bośniaka 150 tysięcy euro, a tydzień później sprzedała go do francuskiego Toulouse FC za 2,5 mln euro. W Ligue 1 Hamulic jednak sobie nie poradził. W rundzie wiosennej sezonu 2022/2023 zagrał sześć spotkań i nie zdobył gola. Jesień poprzednich rozgrywek spędził w holenderskiej ekstraklasie. W Vitesse Arnhem wystąpił w 13 meczach i ponownie nie strzelił bramki. I wrócił na chwilę do Toulouse. Tym razem został wypożyczony do rosyjskiego Lokomotiwu Moskwa. Tam zagrał tylko 15 minut i podczas treningu doznał drobnej kontuzji, ale do końca sezonu już nie zagrał. Teraz ponownie jest zawodnikiem francuskiego klubu. Prawdopodobnie jednak nie na długo. Od dłuższego czasu napastnika szuka bowiem Widzew. W przerwie między sezonami odszedł Jordi Sanchez, a Bartłomiej Pawłowski doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry co najmniej do końca roku. To byli najbardziej skuteczni zawodnicy drużyny w poprzednim sezonie. W zespole jest Bośniak Imad Rondić, a w miejsce Sancheza pozyskano wicekróla strzelców drugiej ligi - Huberta Sobola, ale nie ma gwarancji, że dwa poziomy wyżej też będzie strzelał gole. Szukano więc jeszcze jednego napastnika. Hamulić już przyleciał w Łodzi, by przejść badania lekarskie. Z jego zdrowiem ma być wszystko w porządku, bo leczenie urazu z kwietnia zajęło około miesiąca. Ostatnio trenował indywidualnie w Holandii (tam się urodził). Widzew ma go wypożyczyć z Toulouse FC z opcją pierwokupu.