Trener Siergiej Szypowski to bardzo uznana postać w naszym młodzieżowym futbolu. Obecnie odpowiada za szkolenie młodych bramkarzy w takich klubach jak Zwar Warszawa, czy Juventus Academy Warszawa. W swoim bogatym trenerskim CV posiada takiej kluby jak: Flota Świnoujście, Pogoń Szczecin, GKS Katowice, czy Polonia Warszawa. Wielu wychowanków trenera Siergieja obecnie gra na poziomie centralnym i występowało w barwach narodowych. Jako zawodnik rozegrał blisko 170 spotkań w polskiej ekstraklasie. Reprezentował także następujące kluby - Zenit Iżewsk, Krylia Sowietow, Karpaty Lwów, Szachtar Donieck (radziecki najwyższy poziom rozgrywkowy), Hutnik Kraków czy Pogoń Szczecin (ówczesna I liga, obecnie Ekstraklasa). Grając na naszym podwórku, brał udział z Hutnikiem i Pogonią w rozgrywkach Pucharu UEFA. W barwach tego pierwszego zdobył nawet bramkę z rzutu karnego i przyczynił się do historycznego zwycięstwa polskiej drużyny 9-0. Jest to najwyższy rezultat polskiej drużyny w tych rozgrywkach. W sezonie 2000/2001 zdobył wicemistrzostwo Polski z Pogonią Szczecin. Obecnie prowadzi szkółkę bramkarską GOALKEEPER, która uchodzi za jedną z bardziej renomowanych na Mazowszu. Mateusz Paturaj, trener i ekspert Akademii Młodego Piłkarza: Dzień dobry Trenerze, dziękuję za chęć podzielenia się swoimi spostrzeżeniami na sprawy doczesne i pomoc. Siergiej Szypowski, były bramkarz i trener bramkarzy: Cześć Mateusz, cieszę się, że mogę pomóc. Trenerze, czy może przytoczyć jak znalazł się Pan w Warszawie? - Po zakończeniu kariery piłkarskiej założyłem swoją szkółkę bramkarską, która prężnie działała na Pomorzu. Wspólnie z rodziną doszliśmy do wniosku, że Warszawa może być ciekawą alternatywą dla nas. Czy w chwili obecnej uczęszcza do pana dużo zawodników z Ukrainy? - Tak, trenują ze mną zawodnicy (zarówno chłopcy i dziewczynki), którzy byli zmuszeni opuścić kraj i pomagamy im w utrzymaniu dobrej formy, znalezieniu klubu. Jest to ważne dla ich poprawnego funkcjonowania. Obaj zdajemy sobie sprawę z tego w jakiej rzeczywistości obecnie się znajdujemy. Jak wygląda praca z tymi graczami? - Są to naprawdę bardzo zmotywowani i pracowici młodzi ludzie. Zdali sobie sprawę z tego, że nie są tutaj na wakacjach i że ich pobyt w Polsce może znacznie się wydłużyć. Czy początkowo podejście graczy, którzy musieli uciekać przed wojną było inne? - Tak, były pewne mentalne problemy. Nowa rzeczywistość, inny język, trochę inna mentalność. Na szczęście języki są podobne i chłopcy chłoną wiedzę. Chcą się rozwijać, trenować i grać w piłkę. Czy możemy mówić tutaj o pewnej odskoczni od problemów? - Tak, zdecydowanie. Początkowo nie widzieli takiego problemu. Wiedzieli, dlaczego trzeba wyjechać, ale tak jak wcześniej wspomniałem, nie zdawali sobie sprawy z tego, że ten pobyt może się tak mocno wydłużyć. Czy widzi pan pomoc ze strony Polaków? Czy w dalszym ciągu są chętni do pomocy? - Tak, oczywiście. Wspólnie pomagamy szukać rodzicom zawodników pracy czy zajęć dodatkowych dla najmłodszych. Każdy chętnie podaje pomocną dłoń. A jak wygląda sytuacja ze strony klubów? - W tym obszarze też widać dużą serdeczność. Kluby chętnie dają możliwość treningu chłopcom z Ukrainy. Tak, jak na przykładzie Juventusu w Warszawie. Trenerzy, prezes czy rodzice angażują się w pomoc. Załatwiają sprzęt, organizują treningi, są empatyczni. Jak z trenera pespektywy wygląda sprawa z pomocą ze strony PZPN-u? Ja osobiście jako trener widzę wiele niedociągnięć, które ograniczają funkcjonowanie zawodników w zespołach. Gracze, którzy trenują ze mną na co dzień nie mogą być zgłoszeni do lig, ponieważ cały proces rejestracyjny trwa długimi miesiącami i wcale nie ma gwarancji powodzenia. - Rzeczywiście, PZPN powinien coś z tym zrobić. Pomagam zawodnikom w organizacji papierów, zbieraniem ważnych dokumentów, ale jak sam wspomniałeś jest to bardzo uciążliwy proces. Wiadomo, że z czasem narasta frustracja i co za tym idzie mogą zacząć się demotywować. Kolegują się z chłopakami z drużyny, a nie mają możliwości uczestniczyć z nimi w najważniejszym "święcie" dla zespołu, czyli w meczu. Jestem ciekaw, czy pomysł, żeby w czasie wojny Ci zawodnicy byli traktowani tak samo jak chłopcy z Polski przyniósłby realny, pozytywny skutek w powrocie do normalności. Wielu z graczy, których trenuję wnosi jakość do zespołu i z pewnością podnieśliby poziom lig w których występują. - Dokładnie tak, powinna być ułatwiona droga rejestracji, aby dać możliwość jak najszybszego grania dla chłopców z Ukrainy. Oni mierzą się z wieloma problemami i z pewnością gra w piłkę by wiele z nich by odjęła. Z innej beczki, posiada Pan ogromne CV, a w nim m.in. Szachtar Donieck. Czy śledzi Pan ich poczynania w Lidze Mistrzów? - Tak, oczywiście! Spędziłem tam 3 lata. Do dziś jestem ich sympatykiem i śledzę z uwagą ich poczynania. Trenerze, dziękuję bardzo za wypowiedź i życzę powodzenia w dalszej pracy z bramkarzami! - Również dziękuję i do usłyszenia!