Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy osiedlowe boiska pełne były dzieci grających w piłkę, widok dziewcząt kopiących razem chłopcami nie budził specjalnego zdziwienia. Gdy dzieci rosły, chłopcy zapisywali się do akademii klubowych. Dziewczyny - zazwyczaj nie miały takiego miejsca. Sytuacja zmienia się jednak coraz dynamiczniej. Żeński futbol wciąż nie należy do najbardziej popularnych dyscyplin w kraju, lecz ścieżka dziewczyn na stadion staje się coraz krótsza. - Nie oszukujmy się, piłka nożna nie jest pierwszym wyborem wśród rodziców by zapisać swoją 5- czy 6-letnią córkę na pierwsze zajęcia. Najczęściej wybór pada na siatkówkę, gimnastykę lub taniec, ponieważ przyjęto że są to dyscypliny bardziej kobiece. Żeńska piłka zrobiła jednak krok do przodu patrząc na przełom ostatnich kilku lat - opowiada ekspert Akademii Młodego Piłkarza, trener dzieci i młodzieży Szymon Matyjasek. - Jest coraz więcej akademii piłkarskich np. Diamonds Academy, coraz częściej występują sytuację gdzie zawodniczki od U8 do U13 grają i trenują razem z chłopcami, przykładem jest też poprawa rozgrywek młodzieżowych i struktury szkolenia. Mimo wszystko dalej jest to ogromna różnica w porównaniu do krajów Europy Zachodniej lub USA - dodaje. - W kategoriach wiekowych U6, U7, dziewczynki z powodzeniem mogą rywalizować w tych samych drużynach, co chłopcy. Zdarza się także, że w takich rocznikach grają dziewczynki o rok-dwa lata starsze. Podobnie ma się sytuacja w przypadku żaków, orlików i młodzików. W kategoriach U12 - U15 wymagana jest już zgoda rodziców na rywalizację w drużynach chłopców. A w kontekście stricte piłki kobiecej - prowadzone są kadry wojewódzkie, czy też zgrupowania Akademii Młodych Orłów - mówi z kolei Mateusz Paturaj, pracujący na co dzień z dziećmi i młodzieżą w polskiej szkółce Juventusu. Jak wygląda szkolenie w akademiach Premier League? Dziewczynki grają razem z chłopakami Pomysł, by dziewczynki grały w jednych drużynach z chłopcami na pierwszy rzut oka wydaje się dość niecodzienny, lecz - jak przekonują trenerzy - w większości akademii jest to stała praktyka. - Dość regularnie zdarza się, że dziewczynki grają razem z chłopcami w najmłodszych grupach wiekowych. Niemal na każdym turnieju czy meczu sparingowym między skrzatem a młodzikiem znajdziemy takie przypadki. Rzadziej zdarza się to na poziomie trampkarza, a w juniorach już praktycznie w ogóle. Wówczas występuje podział na męskie i żeńskie zespoły. Najwyższymi ligami juniorskimi są CLJ-tki- opowiada trener Paturaj. - Przez ostatnie lata powstały akademie zrzeszające tylko dziewczynki, inne szkółki poszerzały swoje projekty m.in. o sekcję żeńskie. Jest coraz większy wybór na rynku, gdzie rodzice mogą zapisać swoją córkę do zespołu składającego się z samych dziewczynek. Brak takich sekcji w danej miejscowości, najczęściej skutkuje zapisaniem dziecka do zespołu chłopców. Sam jako trener co sezon prowadzę zespoły w których występują dziewczyny. Do U13 rozwój obu płci jest bardzo podobny. Tak samo nauczamy aspektów techniczno- taktycznych, czy rozumienia gry. W późniejszych etapach - już od trampkarza - występuję wiele zmiennych m.in. w rozwoju fizycznym dziewczyn, które szybciej dorastają od chłopców, inaczej trzeba podchodzić również pod kontem socjologicznym i społecznym - dodaje trener Matyjasek. Trener akademii Bayeru Leverkusen o różnicach w szkoleniu w Niemczech i w Polsce I zaznacza też, że popularność kobiecej piłki rośnie w szybkim tempie. - Nie tak dawno pojawiła się informacja, że mecz kobiecych drużyn Realu i Barcelony zostanie rozegrany przy pełnych trybunach. My także mamy piłkarki, które grają zagranicą, jak choćby Ola Sikora, Ewa Pajor, czy Kasia Kiedrzynek. To zawodniczki, na których młode piłkarki mogą się wzorować. Ewa Pajor jest dla młodych dziewczyn w Polsce odpowiednikiem Roberta Lewandowskiego, myślę że zdobycie Mistrzostwa Europy w kategorii U17 z naszą reprezentacją w 2013r miało duży wpływ na popularyzację piłki kobiecej w naszym kraju. Oglądanie takich postaci również daje motywację, by zapisać się do akademii piłkarskich - mówi Szymon Matyjasek. Eksperci Akademii Młodego Piłkarza przekonują też, że łączenie treningów chłopców i dziewczynek może okazać się prostsze, niż to się wydaje. - Na etapie od skrzata do młodzika dzieci są na podobnym etapie rozwoju i przeprowadzenie mieszanego treningu nie powinno być problemem dla trenera. To często kwestia podejścia do tego, że czasem w grupie chłopców jest tylko jedna dziewczynka - ważna jest tutaj komunikacja na linii trener- zawodniczka. Niektórymi zachowaniami i komunikatami, nie trafimy do dziewczynki, tak samo jak do chłopca. Wyzwaniem jest nie tyle kwestia rozwoju techniczno-taktycznego, a tego, by dziewczynka w drużynie umiała stworzyć odpowiednie relacje i czuła się komfortowo w drużynie. Kolejnym przykładem jest różnica w systemie wartości, u dziewcząt chodzi o akceptację i przynależność do grupy, natomiast u chłopców jest to częściej bilans zysków i strat - kontynuuje trener Matyjasek. Trener Przemysław Kostyk: Takich piłkarzy, jak Piotrek Zieliński, mamy w Polsce mnóstwo. Tylko są tłamszeni Zdarza się, że regularny trening z chłopcami może przynieść zawodniczce dodatkowe korzyści, które widoczne są, gdy piłkarka na etapie CLJ-tki przechodzi do zespołu w pełni kobiecego. - Dziewczynka po przejściu z zespołu mieszanego do drużyny typowo żeńskiej często staje się przodującą postacią. Dlaczego? Bo jest nauczona fizycznej kultury gry, gry ciało w ciało, czy nawet zaznajomiona z humorystycznymi aspektami szatni. Wiadomo, że chłopcy często "śmieszkują" między sobą, podpuszczają się nawzajem. Dziewczynki także potrafią się doskonale odnaleźć w takim klimacie - tłumaczy trener Mateusz Paturaj. Czym różni się szkolenie chłopców i dziewcząt? Wyraźny podział na piłkę męską oraz żeńską zaczyna się na etapie piłki juniorskiej, kiedy futbol w wydaniu chłopców staje się o wiele bardziej fizyczny. - Rozgrywki CLJ zaczynają się w Polsce od 15. roku życia - zarówno wśród dziewczyn oraz chłopców. Dlatego w drużynie trampkarzy jeszcze zdarzają się dziewczynki grające w tych samych zespołach co chłopcy, ale w już od kategorii junior młodszy istnieje wyraźne rozróżnienie między żeńską a męską piłką. Warto wspomnieć też o rozgrywkach futsalu, które w piłce żeńskiej zyskują w ostatnich latach na popularności. Organizowane są Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w futsalu pod patronatem PZPN - mówi trener Paturaj. - Tak jak wcześniej wspominałem do kategorii młodzik włącznie, szkolenie nie powinno się różnić. Natomiast na etapie piłki juniorskiej dajmy na to U17, występuję duża różnica pomiędzy obciążeniami treningowymi. Jest to już bardziej siłowy futbol, gdzie zawodniczka w tym wieku miałaby duży problem by poradzić sobie siłowo i szybkościowo - uzupełnia Szymon Matyjasek. Ekspert Akademii Młodego Piłkarza zauważają też, że nawet w mniejszych miejscowościach dziewczęta mają okazję, by rozwijać swój talent piłkarski. - Weźmy na przykład mój rodzinny Konstantynów Łódzki. To klub, który grał najwyżej w III lidze, za to w żeńska sekcja dotarła na poziom Centralnej Ligi Juniorek. Przykłady małych miasteczek pokazują, że da się zbudować coś fajnego. Podobne zjawiska mamy choćby w Dębicy, Skrzyszowie, Staszkówka Jelna, czy Wodzisławiu Śląskim - opowiada Mateusz Paturaj. Paweł Grycmann dla Interii: Musimy podnieść jakość szkolenia trenerów Często młode zawodniczki ywalizują już na poziomie seniorskim, grając na niższym szczeblu rozgrywkowym. - To prawda w Ekstralidze i w niższych klasach rozgrywkowych występuję bardzo dużo młodych zawodniczek. Te najbardziej utalentowane mogą brać udział w rozgrywkach seniorek mając już 15 lat. Celem związków jest utworzenie struktury, gdzie juniorki będą grać osobno do U17, następnie po przejściu etapu szkolenia trafiają do Ekstraligi - dodaje trener Matyjasek. Jak zauważa, zdarza się, że w zespołach seniorskich na poziomie Ekstraligi debiutują nawet zawodniczki 15-letnie. Jesienią sezonu 2020/21 w Ekstralidze grały cztery zawodniczki poniżej 16. roku życia. Najmłodsza, Oliwia Grzegorczyk, debiutowała w GKS-ie Katowice, mają 15 lat i 21 dni. Coraz więcej zawodniczek wyjeżdża też za granicę, co pokazuje, że szkolenie na poziomie juniorskim staje na coraz wyższym poziomie. 30 milionów złotych od PZPN na piłkę kobiecą Choć wyniki reprezentacji Polski kobiet pokazują, że wciąż jesteśmy o krok za europejską czołówką, to PZPN robi wiele, by zmienić ten stan rzeczy. - Przed dwoma laty, jeszcze za kadencji Zbigniewa Bońka, PZPN miał przeznaczyć aż 30 mln złotych na piłkę kobiecą. Miało to pomóc pierwszej reprezentacji, a także mniejszym klubom. Pieniądze miały być inwestowane m.in. w poszerzenie kadry szkoleniowej, czy nowe technologie, potrzebne do rozwoju pierwszego zespołu. Sam fakt, że zatrudnia się takich szkoleniowców jak Miłosz Stępiński [w latach 2016-21 trener kadry kobiet - przyp. red.] pomaga w rozwoju kobiecej piłki - mówi Szymon Matyjasek. Co zmieni rezygnacja z gry na wynik w szkoleniu dzieci? To jednak nie koniec działań związku w kwestii promocji piłki kobiecej. - PZPN organizuje także zgrupowania Talent Pro dla zawodniczek, to także pewna forma nobilitacji. Tworzone są reprezentacje narodowe od U15 po pierwszą reprezentację. PZPN finansuje te drużyny ze swojego budżetu. Prężnie działają także rozgrywki kobiecych CLJ-tek. Jest duży "boom" na piłkę juniorską kobiet - wylicza trener Paturaj. Problematyczne wynagrodzenie Pomimo sporych nakładów ze strony PZPN, kobieca piłka nożna wciąż zmaga się z niedoborem pieniędzy, a zawodniczki są zazwyczaj słabo opłacane. I będzie się tak zapewne działo, dopóki kobiecy futbol nie zacznie cieszyć się większym zainteresowaniem w oczach kibiców. Pomóc w tym mogą chociażby odnoszone sukcesy. - To temat, który głośno poruszały Amerykanki, czy Norweżki. Niestety, polskim zawodniczkom czasem ciężko utrzymać się z gry nawet w Ekstralidze kobiet. Różnica między zarobkami w piłce kobiecej a męskiej wciąż wynika z rozpoznawalności i zainteresowania dyscypliną. Piłka kobieca nie jest na razie tak spopularyzowana i takie przypadki jak mecz Barcelony z Realem, gdzie cały stadion jest zapełniony, nie zdarzają się zbyt często - tłumaczy trener Matyjasek. Jak szkoli Benfica Lizbona? Zobacz "Kodeks rodzica" - Na poziomie Ekstraligi zawodniczki zazwyczaj jeszcze są w stanie wiązać koniec z końcem, lecz na niższym poziomie - pod kątem finansowym - mówimy o poziomie półprofesjonalnym. Zawodniczki muszą chodzić do pracy i inaczej gospodarować swoim czasem, by móc realizować swoją pasję. Zdarza się też, że zawodniczki prowadzą zajęcia piłkarskie z dziećmi w klubie. Dzieląc się swoją pasją przy okazji koncentrują swój czas wokół piłki nożnej - mówi o brutalnej rzeczywistości trener Paturaj. Piłka nożna to męski sport? Futbol wciąż budzi zainteresowanie przede wszystkim mężczyzn i młodych chłopaków. Jednak liczba przedstawicielek płci pięknej, pasjonujących się piłką, dalece przekracza granice "wyjątku". One także, gdy trzeba, potrafią grać twardo. - Wielokrotnie zdarzało się, że dziewczyny były znacznie bardziej agresywne i waleczne od chłopców. Faktem było jednak, że wśród chłopaków powstawał dysonans - jak mają podchodzić do grających z nimi dziewczyn. Czy mogą zrobić wślizg, czy wejść bark w bark. Ale nie spotkałem się z problemem adaptacji dziewczyny w grupie. Zazwyczaj traktowane były jako "perełki", którymi trzeba było się zaopiekować - zaznacza trener Mateusz Paturaj. - W drużynach, które prowadziłem dziewczęta często broniły się swoim poziomem. Chłopcy szanowali ich umiejętności oraz organizację - że zawsze były na czas, pomagały drużynie, a poziom piłkarski dodatkowo im pomagał. Nie spotkałem się nigdy z dyskryminacją - podsumowuje trener Szymon Matyjasek. Wojciech Górski