Mateusz Paturaj, Akademia Młodego Piłkarza: Jak długo funkcjonuje szkółka? W jaki sposób doszło do nawiązania współpracy pomiędzy Borussią a WBS-em? Wojciech Wieczorkiewicz, dyrektor BVB Academy WBS Warsaw: - Akademia funkcjonuje od 2013 roku, a w tym roku obchodzimy jej 10-lecie. Na początku był to projekt mający na celu prowadzenie zajęć dodatkowych w polsko-niemieckiej szkole im. Willy'ego Brandta na Wilanowie. Z tego projektu zaczęła wyrastać akademia, która początkowo z kilkudziesięciu dzieci zaczęła przeradzać się w kilkaset. W tym momencie możemy pochwalić się grupą około 600 zawodników i zawodniczek. Projekt na przestrzeni 10 lat przechodził przez różne etapy. Współpraca z Borussią Dortmund rozpoczęła się około 8 lat temu. Były to często wymiany myśli, wiedzy, wyjazdy do ośrodka treningowego, wspólne treningi, czy szkolenia. Kilku naszych zawodników na przestrzeni tych lat miało możliwość wzięcia udziału w treningach akademii. Mieliśmy także turnieje w Niemczech, gdzie spotykaliśmy się z naszymi przyjaciółmi z Dortmundu. Natomiast od sierpnia 2022 roku rozpoczęliśmy oficjalny projekt w ramach którego działamy już w barwach Borussii. Jesteśmy klubem partnerskim. Polski trener szkoli młodzież na antypodach. Przeciera szlaki W takim razie chciałbym zadać pytanie, bardziej z działu organizacji. Jak na chwilę obecną wygląda ta współpraca? Czy organizujecie jakieś campy czy gracie wspólnie turnieje? Czy odbywa się wizytacja trenerów monitorujących? WW: - Współpracujemy oczywiście na wielu płaszczyznach. Między innymi na płaszczyźnie szkolenia trenerów. Mamy możliwość wzięcia udziału w stażach trenerskich. Wysyłamy cyklicznie naszych trenerów na takie staże. Organizujemy wspólne projekty, jednym z największych są campy Borussi Dortmund organizowane w Polsce. W tym przedsięwzięciu współpracujemy z BVB oraz Akademią im. Łukasza Piszczka w Goczałkowicach. Są to campy, które mają integrować poprzez sport, wspierać rozwój sportu nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce. Robimy to w różnych lokalizacjach, różnych miastach. Chcemy pokazywać projekt w różnych obszarach Polski. Faktycznie jest to jeden z naszych flagowych projektów. Benjamin Galant, koordynator BVB: - Campy organizujemy przez kilka lat w Polsce. Staramy się nie ograniczać do konkretnych lokalizacji. Tak jak Wojtek powiedział, od tego roku mamy przyjemność posiadać współpracę pomiędzy nami oraz Goczałkowicami a Dortmundem. Chcemy pójść dalej, bo jest to dobra możliwość do integracji trenerów z wszystkich trzech lokalizacji. Na campach trenerzy z różnych szkółek pracują razem. Mają możliwość rozmawiać o codziennej pracy, wymieniać się doświadczeniami. Czy to był innowacyjny projekt, że Borussia zdecydowała się otworzyć swoje szkółki w Polsce? Czy znajdziemy na mapie świata jakieś inne lokalizacje szkółek BVB? BG: - Są inne szkółki na całym świecie. Między innymi w USA, Meksyku, Chinach czy Japonii. Mamy różne szkółki. Parę lat temu, nasz były piłkarz Łukasz Piszczek otworzył przy współpracy z nami szkółkę w mieście, w którym się wychował. Borussia pomaga tam z wiedzą, marką. Pomaga zbudować fundamenty, aby szkółka się dalej prężnie rozwijała. My jesteśmy najnowszą, "najświeższą" akademią. Współpraca w tym uniwersum Borussii Dortmund jest zacieśniana. Jaki był cel powstania takiej współpracy? BG: - Dbamy o poszerzanie naszych wartości. W każdej szkółce jest wyodrębniony koordynator, który wychował się w Dortmundzie, bądź pracował w BVB i chcemy szerzyć tą myśl, także w innych krajach. Chcemy być autentyczni, nie interesuje nas podejście typowo "franczyzowe". WW: - Myślę, że warto o tym wspomnieć. Chcemy być przede wszystkim transparentni. My jako akademia nie jesteśmy franczyzą Borussii Dortmund, tylko działamy na zasadach współpracy, porozumienia. Właśnie te 7-8 lat naszej pracy przed, skutkowały tym, że otworzyliśmy oficjalny projekt. Nie wyglądało to tak, że nabyliśmy licencję i teraz działamy pod tą marką. Na podstawie naszej wytężonej pracy, wspólnych wyjazdów, wymiany doświadczenia, stworzyliśmy oddolnie podstawy, aby zostać partnerem BVB. Stworzyliśmy go poprzez ludzi, od podstaw, a nie odgórnie poprzez finanse i markę. Naszym głównym motorem napędowym jest rozwój. Czy macie w planach organizowanie wspólnych turniejów, wszystkich szkółek BVB? BG: - To jest nasze wielkie marzenie. Mamy nasze akademie na całym świecie, sama logistyka byłaby niewyobrażalnie trudna, ale mamy takie plany, żeby w przeciągu 2-3 lat zapoczątkować serię takich turniejów. Co do chwili obecnej, mamy swój Panattoni Cup w Goczałkowicach, gdzie nasza akademia BVB im. Łukasza Piszczka, nasza warszawska i Borussia Dortmund biorą udział w turnieju na bardzo wysokim poziomie. WW: - Warto dodać, jeśli chodzi o taką codzienną opiekę nad największymi talentami, mamy możliwość wysyłać najzdolniejszych zawodników do Dortmundu na treningi testowe do tamtejszej akademii. Jest to zawsze duża motywacja dla tych, którzy oczywiście na to zasługują i zasłużą swoją pracą w przyszłości. Czy ci zawodnicy muszą spełniać jakiś określony profil? Czy muszą mieć ukończony jakiś odpowiedni wiek? BG: - W tym programie Borussia Dortmund zwraca uwagę przede wszystkim na naszych najmłodszych zawodników. Mamy w Borussii takie zasady, że tylko od jakiegoś wieku możemy transferować graczy. Bardziej chodzi o monitorowanie rozwoju zawodnika, w jaki sposób go pokierować i pomóc mu w staniu się lepszym piłkarzem. Jeśli mamy wybitny talent, to dajemy mu dodatkowy bodziec do pracy. Zapraszamy zawodników na testy, na campy w oparciu o zasady, które narzuca FIFA. Każdy ma szansę, ale BVB patrzy przede wszystkim na kategorie do U-12. Myślę, że warto dodać o różnicy między naszą Akademią a tymi w Polsce. Od najmłodszych do najstarszych wiadomo, że te różnice będą coraz większe. Dysproporcja między naszym U-17 a U-17 Borussii jest wielka. Jak porównamy nasze U-15 i Borussi to ta różnica już nie jest taka duża. WW: - Dużym plusem jest posiadanie koordynatora, który monitoruje postępy tutaj na miejscu. Przez kilka lat widzi rozwój danego zawodnika. Wysyłając zawodnika do innego klubu, zapewne nie mielibyśmy możliwości śledzić jego progresu, postępów i ocenić jego potencjału. Czyli działa to trochę na zasadzie, że należy uzyskać Twoją rekomendację Benjamin, żeby móc wziąć udziału w takich testach? Jeśli spełni określone wymagania ma szansę wziąć cyklicznie udział w takim przedsięwzięciu? BG: - To prawda, mogę najlepiej ocenić różnicę poziomu tutaj na miejscu i docelowo w Dortmundzie. Oceniając nasze podwórko, czyli Mazowsze czy ogólnie Polskę czy poziom w takiej kategorii U-12 jest dużo wyższy w Niemczech niż u nas? BG: -Przede wszystkim tutaj w Warszawie mamy dobry poziom. Myślę, że zawodnicy w najmłodszych kategoriach są na podobnym poziomie jak w Dortmundzie. Oni mają na pewno ten plus, że mają ogromną konkurencję. Oprócz Dortmundu mają Kolonię, Schalke, Dusseldorf... Holandia i Belgia także są na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli mówimy o poziomie, który zastałem tutaj to myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że jesteśmy o jeden stopień poniżej naszej docelowej szkółki w Dortmundzie. Jest to wysoki poziom, ale jeszcze nie absolutny top. Wkrótce opublikowana zostanie druga część wywiadu z Wojciechem Wieczorkowiczem i Benjaminem Galantem.