Nowe rozdanie w PZPN pociąga za sobą zmiany. Te nie omijają także gorącego tematu szkolenia dzieci i młodzieży. Maciej Mateńko nie czekał długo, by zaprowadzić swoje porządki. Nowy wiceprezes związku wprowadził reformę, którą wielu uważa za rewolucję w szkoleniu młodzieży. Polega ona na likwidacji wszystkich rozgrywek ligowych wśród dzieci do 12. roku życia. - Zmiana będzie polegała na braku wpisywania wyników w protokołach meczowych i sprawozdaniach sędziowskich. Oczywiście mecze będą rozgrywane, ale w formule turniejowej albo sparingowej - opisuje reformę Szymon Matyjasek, trener i ekspert Akademii Młodego Piłkarza. - Główne cele tej zmiany, to zdjęcie presji z dzieci i skupienie się na przyswajaniu wiedzy przez zawodników - dodaje trener Mateusz Paturaj. Obaj szkoleniowcy na co dzień pracują z dziećmi i młodzieżą w Juventus Academy Warszawa. Rezygnacja z rozgrywek ligowych, nie oznacza, że najmłodsi adepci futbolu przestaną rywalizować. Zacięta walka będzie toczyć się przede wszystkim na turniejach sportowych. - Dzieci uwielbiają rywalizować, więc i tak będą liczyć bramki i się z nich cieszyć. Zdejmujemy jednak z nich presję ze strony rodziców, czy kibiców - opowiada trener Matyjasek. I dodaje, że jego zdaniem ustawa PZPN zdejmuje także presję z trenerów, którzy dotychczas często byli rozliczani z miejsca w tabeli, zupełnie jak w rozgrywkach seniorskich. - Szkoleniowcy nie mają potrzeby gry na wynik, dzięki czemu nie muszą ustawiać zespołu defensywnie, co w kategoriach wiekowych od skrzatów po orlików (6-11 lat - przyp.) nie powinno być w ogóle brane pod uwagę. Trenerzy powinni skupić się na indywidualnym rozwoju zawodnika, a nie na tym, czy jego zespół spadnie z ligi, czy wygra. Bo fakt, że zawodnik wygra ligę żaków, nie będzie miał żadnego wpływu na to, czy zostanie w przyszłości zawodowym piłkarzem - wyjaśniają eksperci Akademii Młodego Piłkarza. Reforma ma pociągnąć za sobą długofalowe skutki. Wielu trenerów dzieci i młodzieży staje przed trudnym procesem zmiany nawyków swojej pracy. Warto jednak zadać sobie ten trud, by w przyszłości cieszyć oko kreatywną i błyskotliwą grą reprezentantów Polski. - Zaczyna się zmieniać myślenie. Trenerom nie chodzi już o to, by za każdym razem zdobyć trzy punkty za wszelką cenę, a o to, by dbać o odpowiedni rozwój zawodników, o to, by rozumieli grę, by potrafili rozpoznać sytuacje boiskowe i czerpali też z tego frajdę - wyjaśnia trener Paturaj. Wzorce przyszły z zagranicy Rezygnacja z gry na wynik nie jest autorskim pomysłem działaczy PZPN-u. Z takiego rozwiązania od dawna korzystają zagraniczne federacje. Trenerzy Akademii Młodego Piłkarza wspominają swoje doświadczenie ze stażów w klubach Premier League - Crystal Palace oraz Queens Park Rangers.- Angielska federacja już w 2006 roku wprowadziła taką zasadę. Obserwowali jak to wygląda, mieli dużo spostrzeżeń na temat tego, jak zachowują się rodzice i kibice. Uważali, że jest nałożona zbyt duża presja na wynik, przez co młodzi zawodnicy nie mogli rozwijać się ofensywnie i równomiernie. Dlatego wprowadzili przepis, którego efekty widzimy teraz - wielu zawodników grających w najlepszych ligach świata. Anglicy zdecydowanie podtrzymują tę zasadę i myślę, że dla nas to też będzie dobry krok - twierdzi trener Matyjasek. Kolejną rolą likwidacji rozgrywek ligowych jest zwiększanie świadomości rodziców. Szkoleniowcy wielu akademii alarmowali, że nadmierna presja ze strony opiekunów często prowadzi do rezygnacji zawodnika z gry w piłkę.Dodatkowy stres spowodowany nadmiernymi oczekiwaniami rodziców jest czynnikiem bardzo negatywnie wpływającym na rozwoju młodego piłkarza. - Widać już większą świadomość rodziców, bowiem od kilku lat staramy się uświadamiać ich jako trenerzy, jak powinno to wyglądać. W klubach są nawet specjalne spotkania rodziców z trenerami-edukatorami. Już widać efekty małych kroków, które stawiamy. A będzie tylko lepiej - ocenia trener Matyjasek. Z kolei trener Mateusz Paturaj podkreśla, że rolą szkoleniowca jest nie tylko wychowanie dziecka jako piłkarza, ale i człowieka. - Warto pamiętać, że nie każdy z młodych adeptów będzie w przyszłości zawodowym piłkarzem. Staramy się przede wszystkim wychowywać dobrych ludzi, którzy potrafią odnaleźć się w środowisku, którzy znają zasady współpracy społecznej. Jeżeli już jako młodzi zawodnicy nabędą odpowiednie zdolności i będą potrafili się realizować w życiu piłkarskim, czy szkolnym, to zdecydowanie łatwiej będzie im wejść w dorosłość - twierdzi trener Paturaj. Dzieci będą chciały zwyciężać. Przepis ma zdjąć z nich presję To naturalne, że zmiany pociągają za sobą pewne obawy. Trenerzy zwracają jednak uwagę, że likwidacja rozgrywek ligowych nie oznacza odejścia od współzawodnictwa wśród najmłodszych. - Dzieci mają naturalną potrzebę rywalizacji. Według mnie jest to zdrowe podejście. Jeśli nie ma rywalizacji, nie ma też rozwoju. Musimy jednak zwrócić uwagę na to, żeby rywalizacja była harmonijna, przemyślana, a nie destrukcyjna - ocenia Mateusz Paturaj. - Dzieci chętnie podejmują aktywność fizyczną, a jeśli nie będą miały rzucanych kłód pod nogi, będą podejmowały ją jeszcze chętniej. Prowadzenie tabel i spisywanie wyników w prywatnych folderach będzie dalej uskuteczniane, ale myślę, że będzie to taki miły dodatek do ogółu, a nie przeważający aspekt rywalizacji sportowej - dodaje trener Juventus Academy. Czy istnieje zatem ryzyko, że w dzieciach stłumiona zostanie naturalna chęć wygrywania, cechująca każdego zawodowego sportowca? - Według mnie nie. Dzieci chcą wygrywać, chcą strzelać bramki, więc nie będzie to w nich zabijane. Jeżeli będą przegrywać, to od nas - rodziców, trenerów, kibiców, sędziów - będzie zależało, jaką atmosferę będziemy tworzyć - odpowiada Szymon Matyjasek. I zwraca uwagę, że to na opiekunach młodych zawodników w dużej mierze spoczywa odpowiedzialność za wychowanie piłkarzy, umiejących radzić sobie z niepowodzeniami.- W kategoriach od skrzatów do orlików możemy uświadamiać na czym polega porażka. Pokazać, że kiedy wygrywamy - cieszymy się razem, a jeżeli przegrywamy - to za tydzień mamy kolejną szansę, by rozegrać kolejny turniej, zagrać jeszcze lepiej i strzelić jeszcze więcej bramek - stwierdził. - Trenerowi będzie zdecydowanie łatwiej dotrzeć do zawodnika w strefie mentalnej. Łatwiej uświadomić zawodnikowi, jak radzić sobie z porażką. Uświadomić, że za tydzień ma kolejny mecz, w którym będzie w stanie udowodnić swoją wartość. Pokazać, że jeśli raz powinęła mi się noga, to nie musi skutkować długofalowymi skutkami. Powiedzieć: Trudno, nie udało mi się, mam kolejną szansę i wiele pracy przed sobą, by stać się świetnym zawodnikiem - uzupełnił trener Paturaj. Istotna zmiana dla trenerów. Przestaną bać się o pracę Szkoleniowcy nie ukrywają, że części z nich - tym, którym rozwój zawodnika leżał na sercu bardziej, niż osiągane wyniki, spadł z serca duży kamień. - To reforma ważna przede wszystkim dla trenerów i rodziców. Trener nie musi się martwić, że przegrał jeden, czy drugi mecz w kategorii skrzat lub orlik i boi się o swoją pracę, że może ją stracić. Bo są takie przypadki. Niestety - oceniają. Eksperci Akademii Młodego Piłkarza uważają też, że likwidacja tabel zakończy kilka niechlubnych praktyk, stosowanych w piłce młodzieżowej. Dotychczas trenerzy młodzieżowych drużyn niejednokrotnie "przesuwali" zawodników do innych kategorii wiekowych, by osiągnąć pożądany wynik. Zdarzało się też, że zawodnicy w trakcie sezonu zmieniali swoje grupy, by pomóc tej mającej "problemy w tabeli". Odbywało się to, niestety, kosztem odsuwania od gry innych zawodników.- Trener będzie mógł skupić się na indywidualnym rozwoju zawodnika, nad jego kreatywnością. Będzie miał po prostu większy komfort pracy - podkreślił na koniec Szymon Matyjasek. Wojciech Górski