- Już przed meczem wiedziałam, że to będzie trudne spotkanie. Grałam z Agnieszką wcześniej dwa razy i poniosłam dwie porażki. Dlatego powiedziałam sobie: dobrze, tym razem chcę wygrać - mówiła zadowolona Hiszpanka. - Dla mnie zwycięstwo w tym pojedynku oznacza, że się mocno poprawiłam. Kiedy występuję przeciwko Agnieszce, muszę naprawdę koncentrować się na swojej grze, ponieważ ona prezentuje styl różny od innych tenisistek i stosuje wiele skrótów, dlatego bardzo się cieszę, że ją pokonałam - dodała. Dla 24. w rankingu Muguruzy było to szóste zwycięstwo nad zawodniczką z pierwszej "10" (Polka jest obecnie szósta). W 2012 roku Hiszpanka pokonała numer dziewięć Rosjankę Wierę Zwonariową, w 2013 też numer dziewięć reprezentantkę Danii Caroline Wozniacki, a w 2014 wygrywała znowu z Wozniacki (wtedy numer 10), Amerykanką Sereną Williams (numer jeden) i Rumunką Simoną Halep (numer dwa). Radwańskiej nie pomogła obecność na trybunach Martiny Navratilovej, która w grudniu została dołączona do sztabu krakowianki jako "supertrener" i we wtorek pierwszy raz przyglądała się na żywo poczynaniom podopiecznej. - Wiedziałam, że mają ze sobą pracować i kiedy zobaczyłam dzisiaj Martinę powiedziałam sobie: to prawda, ona jest tutaj. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, że będzie oglądać nasz mecz - mówiła Muguruza. Polka po spotkaniu bardzo komplementowała rywalkę. - Myślę, że ona ma duży potencjał. Gra naprawdę dobry tenis, lepszy niż ostatnio, tenis, którego jeszcze więcej zobaczmy w przyszłości - stwierdziła Radwańska. - Największą szansą dla mnie na zwycięstwo w tym meczu było wygranie go w dwóch setach. Jeśli chodzi o tie-break, to nie "weszłam" w niego, ona z kolei zaprezentowała kilka dobrych uderzeń i to był koniec. Jest jednak dobry znak, że mam kilka dni przerwy przed Australian Open, dlatego zamierzam teraz odpocząć i przygotowywać się do tego turnieju - dodała. Pierwsza wielkoszlemowa impreza w roku, rozgrywana jak zawsze w Melbourne, rozpocznie się 19 stycznia.