- "Na pewno apetyt miałem na podtrzymanie zwycięskiej passy. Cóż nie udało się. Trzecie miejsce też jest sukcesem. Za rok znów spróbuję być najlepszym" - wyznał Holta. Zadowolenie Norwega było na tyle duże iż po finale bez większych ogródek podarował pamiątkową szarfę, którą był dekorowany na podium, jednemu z dziennikarzy. Wypada się cieszyć iż rok temu nie postąpił podobnie z mającą już wartość historyczną czapką Kadyrowa.