Niecodzienna kolumna wystartowała z Placu Wolności i w piknikowym, jak na żużlowców, tempie dotarła pod urząd miasta mieszczący się w budynku przy ul. Piotrkowskiej 104. Na czele kolumny jechał właściciel klubu Witold Skrzydlewski. "Chyba po raz pierwszy w historii motory żużlowe pojawiły się na Piotrkowskiej. Mimo wczesnej godziny nasz przejazd wzbudził duże zainteresowanie. Wiele osób robiło sobie pamiątkowe zdjęcia" - powiedział PAP Skrzydlewski. Dodał, że jadąc Piotrkowską żużlowcy chcieli się jednak przypomnieć nie tylko kibicom. Nieprzypadkowo koniec trasy wyznaczono pod magistratem. "Nie chciałbym się narażać ludziom ale muszę powiedzieć, że Łódź szybciej może być stolicą sportu niż europejską stolicą kultury. Dlatego magistrat powinien pomagać wszystkim klubom, bo sport jest najlepszą promocją dla tego miasta" - powiedział Skrzydlewski. Dodał, że jeśli nikt nie będzie chciał pomóc żużlowcom Orła, to on i jego rodzina nie będą w stanie sami dłużej finansować klubu. Przed magistratem z żużlowcami spotkali się m.in. wiceprezydenci Łodzi: Wiesława Zewald i Dariusz Joński. Przekazując zawodnikom podkowę na szczęście zapewnili, że Orzeł może liczyć na pomoc miasta. W niedługim czasie ma dojść do spotkania władz Łodzi z szefami klubu. W minionym sezonie, zakończonym awansem do 1. ligi, barw Orła bronili: Stanisław Burza, Piotr Dym, Łukasz Jankowski, Marcin Jędrzejewski, Jacek Rempała, Emil Idziorek, Mateusz Kowalczyk, Michał Łopaczewski, Kirił Cukanow (Rosja), Freddie Eriksson (Szwecja), Morten Risager (Dania), Claus Vissing (Dania) i Linus Ekloef (Szwecja).