Klub z Rzeszowa jest w żałobie po niespodziewanej śmierci Jędrzejaka, jednego z liderem swojego zespołu. Nagłe odejście 39-latka zszokowało całe środowisko żużlowe. Z wypowiedzi osób z bliskiego otoczenia byłego mistrza Polski wynika, że nawet one nie dostrzegły w zachowaniu popularnego "Ogóra" czegoś niepokojącego, co mogłoby doprowadzić do tragedii. Nieoficjalnie mówi się, że sportowiec odebrał sobie życie. Początkowo wydawało się, że nie ma takiej możliwości, by zaplanowany na niedzielę mecz w Ostrowie Wlkp. doszedł do skutku. W wtorek gospodarze meczu wydali oświadczenie, w którym poinformowali, że spotkanie nie będzie przełożone, tylko planowo dojdzie do skutku. W specjalnym oświadczeniu zarząd TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski złożył kondolencje, łącząc się w bólu z najbliższymi zmarłego, twierdząc że z pełnym zrozumieniem i akceptacją przyjął propozycję Stali Rzeszów by przełożyć mecz na późniejszy termin, ale... "Meczem tym kibice i żużlowcy, tak z Ostrowa, jak i z Rzeszowa, chcieliby złożyć hołd mistrzowi i koledze z toru. Analiza możliwych terminów rozegrania meczu między MDM Komputery TŻ Ostrovią a Stalą Rzeszów doprowadziła jednak do wniosku, że chcąc umożliwić występ w tym spotkaniu wszystkim zainteresowanym żużlowcom, należy rozegrać go w pierwotnym terminie, tj. w niedzielę 19 sierpnia. To będzie wyjątkowy mecz na wielu płaszczyznach. Wierzymy, że wszyscy razem: działacze, żużlowcy, kibice i dziennikarze potrafimy w niedzielny wieczór godnie uczcić pamięć Tomasza Jędrzejaka. Żużlowca, którego sportowe losy nierozerwalnie połączyły Rzeszów z Ostrowem Wielkopolskim" - napisano na oficjalnej stronie klubu. Takim postawieniem sprawy zbulwersowani wydają się być działacze z Podkarpacia, którzy w środę odpowiedzieli swoim oświadczeniem, nie wykluczając oddania meczu... walkowerem! "Jesteśmy bardzo zniesmaczeni zachowaniem władz TŻ Ostrovii, zastanawiamy sie dokąd sięga ich obłuda. Umówiliśmy się na uzgodnienie terminu meczu na dzisiaj, gdyż wczoraj nie chcieliśmy tego zrobić na gorąco, a dzisiaj dowiadujemy się, że jednak mecz nie został przesunięty. Nie żyje człowiek, który był związany z obydwoma klubami i Rzeszowem i Ostrowem, a wy chcecie działać jakby nigdy nic? Podstawy moralności i uczciwości nakazują, aby poczekać chociażby do pogrzebu. Mieliśmy ogromny problem, aby przesunąć rozpoczęcie startu SDC we Francji, gdzie Tomek też miał startować, ale dopięliśmy tego, choć będzie to nas kosztowało karę. Panie Prezesie, jeżeli tak bardzo zależy wam na tym zwycięstwie za wszelką cenę to wam je oddamy, nie zmuszajcie kolegów Tomka, aby musieli współzawodniczyć, gdy on leży jeszcze niepochowany" - czytamy na stronie Stali Rzeszów. Swoje słowa, w kontekście zaistniałej sytuacji, skierował też kapitan rzeszowskiego zespołu Nicklas Porsing. "Ja i moi koledzy z drużyny, oddając pełny szacunek Tomkowi i jego rodzinie, życzymy sobie milczącego weekendu na cześć wielkiego człowieka i mentora, jakim był dla większości z nas w zespole Stali. Dlatego nie widzę żadnego powodu, aby rywalizować w ten weekend" - stwierdził duński żużlowiec. AG