Marek Cieślak, trener ROW-u wyjaśnił na stronie polskizuzel.pl, po co była cała ta akcja z odśnieżaniem toru w Rybniku. Okazuje się, że drużyna dostała sygnał, że na 8 marca ma być w gotowości bojowej, bo na ten dzień zaplanowano pierwszy trening. Właśnie dlatego trzeba było usunąć śnieg. - W Tarnowie już też coś takiego robiłem - mówi szkoleniowiec ROW-u. - Jak ma przyjść mróz, to się tego śniegu nie ściąga, bo wtedy ta warstwa chroni nawierzchnię przez zamarznięciem. Idzie jednak ocieplenie, więc to trzeba było zdjąć, żeby tor mógł szybko przeschnąć. Uważam, że ta akcja pozwoli nam kilka dni wcześniej wyjechać na tor. Z prezesem bardzo szybko ogarnęliśmy temat. Dałem sygnał, on ściągnął sprzęt i w cztery godziny wszystko zostało zdjęte. Dwa traktory zamówione przez prezesa Krzysztofa Mrozka błyskawicznie rozprawiły się ze śniegiem. Okazało się, że w ROW-ie są lepsi od drogowców, których zima często zaskakuje. Dzięki szybkiej akcji tor teraz będzie mógł przesychać. Jeśli sprawdzą się prognozy, to jest szansa, że 8 marca ROW faktycznie wyjedzie pierwszy raz w tym roku na tor. Warto wiedzieć, że kiedyś kluby zabijały się o to, żeby jak najszybciej przeprowadzić te pierwsze zajęcia. Bardzo długo było tak, że wszystkich biła na głowę Unia Leszno. W końcu jednak Jacek Frątczak, będąc menedżerem Apatora Toruń zrobił trening w lutym. Walor szkoleniowy tych zajęć był wątpliwy, ale Frątczak chciał po prostu pokazać, że można. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź