Martin Vaculik nie skorzystał z zaproszenia Falubazu, choć pewnie było mu miło, że w tym klubie o nim pamiętają. Trener Piotr Zyto zachował się z klasą, proponując Słowakowi wyjazd, by ten mógł sobie jakoś zrekompensować fakt, iż nie poleciał ze Stalą na Teneryfę. A nie poleciał, bo dotknęły go obostrzenia związane z koronawirusem. Logopeda syna miał wynik dodatni i osoby z otoczenia musiały iść na kwarantannę. Dla Vaculika kończy się ona 19 lutego, więc 21 lutego faktycznie mógłby jechać z Falubazem. Tak się jednak nie stanie. Wróćmy jednak do zielonogórzan, którzy jadą do ośrodka Interferie w Świnoujściu w pełnym składzie. Pojawią się wszyscy nowi zawodnicy, w tym obcokrajowcy: Max Fricke i Matej Zagar oraz pozyskany z Aforti Startu Gniezno junior Kacper Mateusz Grzelak. - Jedziemy podsumować okres przygotowawczy, ewentualnie wychwycić jakieś braki i nadrobić je - mówi nam Żyto, bo też rok temu od reszty odstawali Duńczycy Michael Jepsen Jensen i Jonas Jeppesen. - Teraz nie powinno być problemu. O formę zagranicznych jestem spokojny, a pozostałych mam na miejscu i widzę, jak ciężko pracują. Bardzo przykładają się młodzi. Czują, że ten rok będzie dla nich szansą. Pracują nie tylko nad swoją dyspozycją fizyczną, ale i też nad sprzętem. Składają już motocykle w klubowym warsztacie. Jak pogoda pozwoli, to po 10 marca wyjedziemy na tor - mówi Żyto. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>