Dariusz Ostafiński, Interia: Jak zaglądam w terminarz, to widzę, że wkrótce czekają Falubaz trzy mecze, które przesądzą o utrzymaniu bądź spadku Falubazu. Nie chodzi mi o ten najbliższy ze Spartą, ale kolejne z Apatorem, GKM-em i Włókniarzem. Jedziecie w sekwencji dom, wyjazd, dom. Piotr Żyto, trener Marwis.pl Falubazu Zielona Góra: Każdy mecz jest kluczowy, choć zgadzam się z tym, że te trzy są o tyle ważne, że zmierzmy się z drużynami, które walczą o te same cele, co Falubaz. Przyznam, że nie wierzyłem w to, że Falubaz odrodzi się w takim meczu, jak ten z Unią Leszno, ale czy pan widział w tym spotkaniu coś, co może napawać optymizmem? Fakt, że Unia jest mocna i niemal każdy spodziewał się naszej przegranej. Jednak tak ja uważam, ten mecz był dla nas z kilku względów przełomowy. Piotr Protasiewicz pojechał lepiej, niż wskazują na to punkty. Widać, że powoli wychodzi z kryzysu. Fajnie pokazał się Jan Kvech. Matej Zagar już nie był tak wolny, jak w poprzednim meczu z Motorem. To są te powody do optymizmu. Nadal jednak jest tak, że jak się patrzy na drużynę Falubazu, to człowiek myśli sobie, że ten zespół, to jest Dudek i długo, długo nic. Każdy z tych zawodników ma jednak możliwości, które tu i ówdzie pokazał. Teraz chodzi o to, żeby wszyscy się zebrali i pokazali te swoje umiejętności w jednym meczu. Jeśli takie jedno spotkanie nam wyjdzie, to ta drużyna się odrodzi. Na razie to jest tak, że jak jadą juniorzy, to zawodzą seniorzy i na odwrót. Swoją drogą, to do juniorów można mieć najmniej zastrzeżeń. Nikt przed sezonem nie spodziewał się, że Ragus z Tufftem będą robić punkty. Pełna zgoda. Tu jest duży postęp i tu faktycznie nie bardzo jest się do czego przyczepić. W sobotę GKM się odrodził, bo zadebiutował u nich Paweł Miesiąc. Nie myślał pan o podobnym rozwiązaniu? Zastanawiałem się nad tym, ale to musiałby być ktoś, kto coś wniesie do zespołu. Na rynku nie ma już jednak żadnego ciekawego zawodnika. A tu trzeba naprawdę kogoś wyjątkowego, bo większość żużlowców jest rozjeżdżona. To nie jest takie proste, żeby wejść i zaskoczyć w takim towarzystwie. Zatem tematu nie ma. A sytuacja nie jest wesoła. Przegraliście pięć na sześć spotkań. Sytuacja jest podbramkowa. Wiemy jednak, co mamy zrobić, żeby było lepiej. Co? Tego już nie powiem. To tajemnica mundialu. Zauważyłem, że ostatnio toczy pan medialny spór z Jackiem Frątczakiem, który krytykuje pana decyzje taktyczne. To on ze mną wojuje i używa coraz gorszych argumentów. To są już takie ciosy poniżej pasa. Ma pan sobie coś do zarzucenia. W Lesznie jeden bieg więcej mógł jechać Zagar, a w poprzednim meczu ze Stalą burzę wywołał brak postawienia na Dudka w 13. biegu. Muszę myśleć o całym zespole i kolejnych meczach, dlatego Pawliczak dostał szansę w Lesznie. A 13. bieg z Motorem, to była naprawdę trudna decyzja. Długo biłem się z myślami, ale Zagar mówił, że już się dobrze poprzekładał, a poza tym miałem w głowie to, że nawet jak wygram, to zabraknie mi armat na nominowane. Uznałem, że więcej da mi remis w trzynastym bez Dudka, niż nawet wygrana z nim. Taktyczne roszady, to nie może być wariactwo. Trzeba myśleć o następstwach. A wtedy nie jechał nikt poza Dudkiem. Falubaz czeka na powrót Tondera. To może coś zmienić? To nie jest zawodnik pokroju Woffindena, o którym wiadomo, że wróci, wsiądzie na motocykl i od razu pojedzie na wysokich obrotach. Mateusz jest na innym etapie kariery. Jechał dwa razy w DMPJ, ale jeszcze nie jest gotowy. Był w awizowanym składzie, ale jeszcze musi poczekać. A już tak na koniec, to czy pan nie boi się, że ktoś na górze dojdzie do wniosku, że Falubaz potrzebuje zmiany trenera? Rozmawiałem z prezesem. Przekazał mi, że klub zachowuje spokój, że jest kredyt zaufania. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>