Noty dla zawodników Moje Bermudy Stali Gorzów: Bartosz Zmarzlik 3. Konia z rzędem temu, kto wskaże ostatni taki marny wynik dwukrotnego mistrza świata na własnym torze. 26-latek niesamowicie się w niedzielę męczył i jego problemy było widać nawet w pierwszym biegu, mimo zwycięstwa. Potem jednak było coraz gorzej: 2,1,0. Gorzowskie trybuny były w ciężkim szoku, bo ich pupil przegrywał o kilkanaście metrów z juniorami. Co prawda Zmarzlik wygrał jeszcze ostatni wyścig, ale to nie zmienia faktu, że zaliczył jak na siebie naprawdę słaby mecz. Anders Thomsen 3+. Osiem punktów i dwa bonusy to rezultat całkiem niezły, ale zwróćmy uwagę, że wesoły Duńczyk nie wygrał nawet jednego biegu, a tego pochwalać nie można. Popełniał sporo błędów, na przykład w czwartym biegu, kiedy to na drugim łuku tak go postawiło, że spadł na koniec stawki. Ambitnie gonił rywali, ale straty okazały się zbyt duże. Miewał lepsze występy Szymon Woźniak 3+. Także stać go na więcej, choć pojechał w 15. biegu, przeznaczonym dla najlepszych w danym dniu. Mistrz Polski 2017 dwoił się i troił, by pokonać Worynę, ale ostatecznie te działania skutku nie przyniosły. W przeciwieństwie do Thomsena, Woźniak wygrał jednak jeden bieg. Siedem punktów na własnym torze to z pewnością nie jest coś, co tego żużlowca zadowala. Rafał Karczmarz 1+. Plus na zachętę, bo po ludzku szkoda tego chłopaka. Dopiero skończył wiek juniora i został rzucony na głęboką wodę. Robi co może, ale niewiele może. Jego wynik wygląda bardzo źle, ale jazda taka zła nie była. Karczmarz nie ma większych szans w walce ze sławami światowego żużla. Pozycja U24 to spory kłopot dla Stali, bo zmieniający Rafała, Marcus Birkemose także jedzie kiepsko. Martin Vaculik 5. Najlepszy zawodnik gospodarzy w niedzielne popołudnie. 12+1 to wynik, jakiego od Słowaka w Gorzowie się oczekuje. Był pewny i nie dawał się wyprzedzać rywalom. Sam pokazywał, kto tu rządzi, chociażby w starciu z Leonem Madsenem. Zrobił swoje w ostatnim biegu dnia, ale wobec zera jego partnera, na niewiele się to zdało. Kamil Nowacki 1. Bez punktów, ale z walką. Tak można to ocenić. Trudno jednak przyznać wyższą ocenę zawodnikowi, który spotkanie na własnym torze kończy z takim dorobkiem. Na usprawiedliwienie Nowackiego można powiedzieć, że w każdym ze swoich wyścigów jechał na punktowanej pozycji, ale rywale go wyprzedzali. Temu zawodnikowi wciąż brakuje doświadczenia. To spory problem, bo przecież kończy wiek juniora. Wiktor Jasiński 4+. Życiowy mecz tego żużlowca. Siedem zdobytych punktów i dwa wygrane biegi. Ostatnie dni to wyraźna zwyżka formy gorzowianina, który po trzecim miejscu w Srebrnym Kasku, osiągnął najlepszy wynik w historii ligowych startów. Jasiński w jednym z biegów ratował wynik Stali, bo nie radził sobie... Bartosz Zmarzlik. I niech to posłuży za cały komentarz. Marcus Birkemose bez oceny. Nie startował.Noty dla zawodników Eltrox Włókniarza Częstochowa: Leon Madsen 2+. Kolejne słabe spotkanie tego żużlowca. Wydaje się, że to nie jest ten Madsen, którego znamy z poprzednich sezonów. Już któryś raz walczy bardziej ze swoimi słabościami niż z rywalami. Brak wygranego biegu, przywożone jedynki i zera - tego u Duńczyka nie widujemy często. Na szczęście, na wysokości zadania stanęli tym razem jego koledzy, więc marny wynik Madsena ujdzie mu na sucho. Jonas Jeppesen 1. Katastrofa młodego zawodnika z Danii. Dwa wyścigi, dwa zera i po meczu. Sinosoidalne są występy Jeppesena. Potrafi pojechać świetnie, by za kilka dni nie zdobyć punktu. Przecież jeszcze w Toruniu był jednym z ojców zwycięstwa. W Gorzowie tak naprawdę niczego nie wniósł, był wolny i nieporadny. Bartosz Smektała 1+. Tu także plus na zachętę za wolę walki i młody wiek. Ten sezon daje Smektale mocno popalić, nie ma chłopak łatwego życia. Być może zmiana klubu nie wyszła mu na dobre. Jeździ bardzo nierówno, ale więcej ma tych słabszych występów. Dwa punkty i bonus z Gorzowa to także na pewno nie jest szczyt jego sportowych marzeń i ambicji. Kacper Woryna 5. Na taki występ rybniczanina we Włókniarzu czekali od początku sezonu. Takiego Worynę chcą oglądać. Wreszcie zobaczyliśmy zawodnika, który był kontraktowany po to, by zdobywać pokaźne ilości punktów, a nie wozić ogony. W Gorzowie w zasadzie był liderem swojej drużyny i wraz z Fredrikiem Lindgrenem zapewnił częstochowianom zasłużony triumf. Ciekawe, czy to początek lepszej passy w jego wykonaniu. Fredrik Lindgren 4+. Ocena nieco niższa z powodu zera, które medaliście mistrzostw świata i jednemu z najlepszych zawodników globu nie powinno było się przytrafić. Poza tym jednak 36-latek był bardzo mocny i dla większości miejscowych poza zasięgiem. W 13. biegu wykonał kapitalną robotę, dzięki której przewaga jego drużyny się utrzymała. Szwed zaczyna wracać na właściwe tory. Jakub Miśkowiak 6. Brak już określeń na to, co wyprawia ten chłopak. Kolejna dwucyfrówka, pokonanie mistrza świata na jego torze, odstawianie liderów Stali na kilkanaście metrów. Miśkowiak potwierdza ogromny talent i wydaje się, że już teraz mógłby spokojnie jeździć z pozycji seniorskiej. Dawno nie było tak punktującego młodzieżowca w PGE Ekstralidze. Kapitalne rzeczy robi ten 20-latek. Mateusz Świdnicki 4. Oczywiście w cieniu swojego kolegi, który pojechał fenomenalne spotkanie. Ale Świdnicki też zrobił swoje. Zrobił nawet ponad program. Czy ktoś przed meczem spodziewał się, że to właśnie on będzie pierwszym w tym roku pogromcą Zmarzlika na jego obiekcie? No właśnie. Tego dokonał młody częstochowianin. Bartłomiej Kowalski bez oceny. Nie startował. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>