Całość rozegrała się na wejściu w drugi łuk siódmego wyścigu. Pontus Aspgren i Jacob Thorssell próbowali minąć prowadzącego Jasona Doyle'a. Mieli przy tym jednak sporo pecha, bo zabrakło dla nich miejsca i z impetem runęli na tor. Szczególnie źle wyglądał upadek Thorssella, o którego stan zdrowia można było mieć uzasadnione obawy. Wiadomość dobra jest taka, że żużlowcy podnieśli się o własnych siłach i wrócili do parku maszyn. Zła natomiast taka, że ani jeden ani drugi nie wyjechał do kolejnego biegu. Pod taśmą pojawił się osamotniony junior Philip Hellstroem-Baengs.Pierwsze doniesienia nie mówią o złamaniach, natomiast wiemy na pewno, że Thorsell jest mocno oszołomiony (prawdopodobnie doznał wstrząśnienia mózgu). Wydaje się, że w nieco lepszym stanie jest Aspgren, ale też nie zdecydował się na dalszy start i pozostał w parku maszyn. Taki stan rzeczy oznacza, że reprezentacja kraju Trzech Koron traci szansę na korzystny wynik w turnieju. W sobotę poniesie duże straty i choć w niedzielę zaplanowano drugi z finałów, na który ma dojechać i wzmocnić drużynę Oliver Berntzon, to raczej nie należy spodziewać się, że Szwecja włączy się do gry o medale.A my dodajmy, że o złoto walczą Polacy w składzie Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski i Jakub Miśkowiak. Nasi reprezentanci dobrze rozpoczęli finał w Manchesterze i mają spore szanse na upragnione zwycięstwo, którego w historii Speedway of Nations jeszcze nie mieli.