Tyle było obaw wśród rybnickich kibiców co do składu drużyny na sezon 2021, a tymczasem prezes Krzysztof Mrozek, z pomocą trenera Marka Cieślaka, zebrał ciekawy zespół. Ostatnim zakontraktowanym ogniwem okazał się Michael Jepsen Jensen. To właśnie Duńczyk ma być liderem ROW-u. To się powinno udać, bo przecież Jensen ma za sobą starty w Grand Prix, a w poprzednich sezonach w PGE Ekstralidze często zdarzały mu się dobre, czy wręcz bardzo dobre mecze. Od razu trzeba wyjaśnić, że to nie jest ten skład ROW-u, który miał być. W tej pierwszej, wymarzonej wersji byli: Max Fricke, Siergiej Łogaczew, Andreas Lyager, Jakub Jamróg i Rune Holta. Fricke odpadł, bo chciał jeździć w PGE Ekstralidze, a i cena za niego była niemała: 500 tys. zł za podpis (w tym 200 tys. ekwiwalentu dla Sparty za wypożyczenie) i 4 tys. zł za punkt. Lyager ostatecznie został w Abramczyk Polonii. Z kolei Jamróg postawił na Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Zostali Łogaczew i Holta, do nich dołożono zawodników z drugiej listy. W międzyczasie pojawił się jeszcze temat Grzegorza Zengoty. On sam zgłosił się do prezesa Mrozka, bo nie był pewny, jak potoczą się jego losy w Abramczyk Polonii. ROW-u nie stać jednak w tym momencie na kontrakty przekraczające 600 tys. zł, dlatego Zengoty nie pozyskano. Dobry skład był warunkiem pojawienia się w ROW-ie trenera Marka Cieślaka. Co prawda nie dostanie on drużyny swoich marzeń, ale będzie miał naprawdę niezły i mocny skład. ROW, a także Polonia, Wybrzeże i Ostrovia powinny walczyć o awans do PGE Ekstraligi.