Kamil Hynek, Interia: W niedzielę podejmujecie mistrza Polski - Fogo Unię Leszno. To będzie mecz sezonu w Lublinie? Maciej Kuciapa, trener Motoru Lublin: Nie podchodzę do tego w ten sposób. Nie dzielę rywali na lepszych, gorszych, łatwiejszych, trudniejszych. Czeka nas kolejne z serii bardzo ciężkich spotkań, które może przybliżyć nas do upragnionego celu. A ten jest doskonale znany. Mieliście się bić o czwórkę, a wy na półmetku rozgrywek kręcicie w okolicy pierwszego miejsca w tabeli i play-off jest na wyciągnięcie ręki. Dla was to duża niespodzianka, że aż tak dobrze idzie? Twardo stąpam po ziemi. Nie podniecam się tym, co jest teraz. Przed nami jeszcze dużo roboty do wykonania. Oczywiście cieszymy się, że jesteśmy w górnych rejonach i mamy fajną sytuację wyjściową do dalszych ataków, ale fotel lidera to tylko miły dodatek, który nic teraz nie daje. W tabelę popatrzymy po czternastej kolejce. Aura nie rozpieszcza, prognozy na niedzielę są kiepskie. Patrzycie z niepokojem w niebo? Z pogodą już tak jest, że lubi storpedować plany. Nie mamy na nią wpływu, ale kontrolujemy ją na bieżąco i wnioski są takie, że ona bez przerwy ulega zmienia. Pozostaje nam cierpliwie czekać, a klasyk mawia, że tor wszystko zweryfikuje (śmiech). A gdyby to od was zależało optowalibyście za wcześniejszym przełożeniem spotkania? Tak jak już powiedziałem, aura wariuje. Na teraz opady powoli ustają. Nie siedzimy z założonymi rękami, bez przerwy pracujemy nad nawierzchnią żeby w jak największym stopniu pasowała ona naszym zawodnikom. W każdym razie mam nadzieję, że pogoda się zlituje, bo my chcemy jechać. Motor jest uznawany za drużynę, która najlepiej wykorzystuje atut własnego toru. Zęby łamią sobie na niej wszystkie drużyny. Zbudowaliście twierdzę. Chyba nie sądzi pan, że zdradzę panu w czym tkwi sekret. To nasza słodka tajemnica. Życzę sobie, aby ta seria zwycięstw w domu trwała jak najdłużej. Krzysztof Buczkowski w ostatnim meczu z eWinner Apatorem najpierw wygrał wyścig w niezłym stylu, a potem przytrafił mu się defekt na prowadzeniu. W dalszej części zawodów już nie punktował. Co się stało? Takie zdarzenia wybijają z rytmu i wprowadzają nerwowość. Krzysiek miał po prostu potwornego pecha. Defekty są nieodłącznym elementem tego sportu. Jednym zabierają, drugiemu dają. Krzysiek akurat niefortunnie znalazł się tym razem po tej złej stronie barykady. Grunt to szybko wyrzucić z głowy podobne historie i skoncentrować się na tym co przed nami. Buczkowskiemu trzeba też oddać, że zaczyna się rozkręcać. Wejście w sezon miał niemrawe, ale widać wyraźny progres. Od spotkania w domu - w Grudziądzu jego forma systematycznie rośnie. Jemu potrzeba kilku występów z rzędu na solidnym poziomie, wtedy nabierze jeszcze większej pewności siebie. To ambitny chłopak, dużo od siebie wymaga. A co się dzieje z Dominkiem Kuberą? Jego dyspozycja faluje, razi niestabilnością. Start sezonu w jego wykonaniu był piorunujący, przywitał się z Lublinem pięknie. Ciągle notował dwucyfrówki. Aktualnie jedzie odrobinę gorzej, ale staramy się mu pomóc wrócić na właściwie tory. Na treningach wylewa hektolitry potu, aby trafić z dopasowaniem motocykli. Puszcza pan swoim zawodnikom, ku pokrzepieniu serc płytę z ubiegłorocznego spotkania przeciwko Fogo Unii? Przegrywaliście już nawet dziesięcioma punktami, a zdołaliście odwrócić losy meczu i na koniec, to wy tryumfowaliście 50:40. Byliśmy świadkami kapitalnego widowiska, ale to już przeszłość. Powtórkę z rozrywki pewnie wzięlibyśmy w ciemno, a co do płyty, leży schowana głęboko w szufladzie. W niedziele otwieramy nowy rozdział. W waszych szeregach nie ma też już Mateja Zagara. Słoweniec miał patent na Fogo Unię. Wykręcił duży komplet osiemnastu punktów. Nie mam nic przeciwko żeby objawili się nowi bohaterowi. Posiadamy mocny zespół. Każdy z naszych żużlowców jest zdolny do zapisania przy swoim nazwisku bogatego dorobku. Ufam, że powtórka z rozrywki nie będzie potrzebna, bo to by oznaczało, że musielibyśmy stosować rezerwy taktyczne. No chyba, że miałbym pewność, że zawody skończą się podobnym happy endem, to proszę bardzo. Awizowane składy: Motor Lublin: 9. Grigorij Łaguta, 10. Krzysztof Buczkowski, 11. Jarosław Hampel, 12. Mark Karion, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Lampart, 15. Mateusz Cierniak Fogo Unia Leszno: 1. Emil Sajfutdinow, 2. Janusz Kołodziej, 3. Jaimon Lidsey, 4. Jason Doyle, 5. Piotr Pawlicki, 6. Kacper Pludra, 7. Damian Ratajczak Początek meczu: 30 maja, godz. 19:15 Sędzia: Michał Sasień Komisarz toru: Jacek Woźniak Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>