Mądre zachowanie działaczy Fogo Unii Leszno w obliczu koronawirusa. Była pokusa wyjazdu na obóz motocrossowy w okolice Barcelony, gdzie mistrzowie Polski jeździli w poprzednich latach, ale ostatecznie uznano, że to nie będzie dobry pomysł. Drużyna Piotra Barona będzie się szykować do sezonu na miejscu, w Polsce. W klubie obawiano się, że z tego wyjazdu może być więcej problemów niż korzyści. Kusiła perspektywa ładowania akumulatorów w hiszpańskim słońcu, ale z drugiej strony uznano, że jak się przyplącze jakieś zakażenie, to drużyna może tylko stracić. Wpadnięcie na kwarantannę w ostatnim okresie przed ligą nie byłoby nikomu na rękę. Przy jakimś splocie niekorzystnych zdarzeń (wykrycie zakażenia w Hiszpanii, a potem po powrocie do kraju) zespół mógłby być na kwarantannie do ostatnich dni przed startem ligi. W marcu wszelkie turbulencje są niemile widziane, bo przecież drużyna ma zaplanowane mecze sparingowe. Poza tym dla zawodników ważne jest, by około dwóch tygodniach pojeździć na torze, bo to pozawala na powrót poczuć motocykl i optymalnie przygotować się do startu ligi. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>