Norbert Kościuch jeszcze kilka lat temu należał do grona najlepszych żużlowców rywalizujących na pierwszoligowych torach. Doświadczony zawodnik niemal co roku na koniec rozgrywek legitymował się średnią powyżej 2 punktów na bieg. Jego umiejętności zauważyli w końcu włodarze toruńskiego klubu, gdzie występował w sezonie 2019. Wielu kibiców uważało, że dzięki startom w PGE Ekstralidze zawodnik zyska drugą młodość i jego kariera wzniesie się na jeszcze wyższy poziom. Nic bardziej mylnego. Degradacja, brak zaufania i kiepskie występy to najlepsze podsumowanie tego sezonu. Nie pomógł mu nawet późniejszy powrót do Orła Łódź, gdzie Kościuch wciąż nie przypominał siebie i lepsze występy mieszał z gorszymi. Za wychowankiem Unii Leszno solidnie przepracowana zima. Co najważniejsze, sam zainteresowany wie co dokładnie zawiodło w sezonie 2020 i zapowiada ekspresową poprawę. - Mamy przypuszczenia, co to mogło być. Póki co nie mam potwierdzenia na sto procent, ale zrobimy wszystko, żeby to wyeliminować. Powiem tylko, że rozmawiałem z wieloma zawodnikami, którzy też mieli podobny problem co ja. U jednych mniejszy, u innych większy, ale to się powtarzało. Wnioski są podobne - mówi na łamach Tygodnika Żużlowego. Zawodnik Orła Łódź ma również świadomość, że przed nim jeszcze przynajmniej kilka lat startów na wysokim poziomie. W związku z tym ponownie pojawiają się u niego myśli związane z PGE Ekstraligą. - Dlaczego ten temat ma być zamknięty? Wiem jakie zaraz będą opinie, że Kościuch jest już stary i podobne. Zdaję sobie z tego sprawę, ale PGE Ekstraliga to nie jest dla mnie temat zamknięty. Pewne wnioski po tym sezonie w Toruniu wyciągnąłem. Nie wyszło tak jak miało być, ale nie jest powiedziane, że mam rezygnować. Nie nadawałbym się na sportowca, gdybym tak łatwo się poddawał i tak podchodził do tematu, bo wtedy po jednym słabym meczu, trzeba byłoby zakończyć karierę - kończy. Zanim nastąpi ewentualny powrót do najlepszej ligi świata, Norbert Kościuch musi skupić się na nadchodzącym sezonie, który może zaważyć na przyszłości całego łódzkiego żużla. Wielu kibiców patrząc na składy obawia się o dalszy byt Orła w eWinner 1. Lidze. Dużo może zależeć od najbardziej doświadczonych zawodników w zespole, dlatego 36-latek nie może sobie pozwolić na kolejny gorszy okres startów. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>