- Nie jest tak, że ja atakuję Stal Gorzów - rozpoczyna Najman - Kibicuję wszystkim klubom PGE Ekstraligi, także Stali. Byłem kiedyś na meczu w Gorzowie i bardzo miło wspominam ten wyjazd. To było fantastyczne przeżycie. Jednak, jako człowiek, który w latach 80. zaczął chodzić na żużel, mam przed oczami herb na piersiach. - Smutne jest dla mnie to, że dla kogoś ważniejsze są loga reklamodawców niż barwy klubowe, a zwłaszcza herb klubu. W moim odczuciu powinien on być na piersiach, a nie w jakimś innym miejscu. W tej chwili ktoś umieścił herb obok pępka. Nie chciałbym, aby kiedyś kolejne logotypy sprawiły, że ten herb trzeba będzie umieścić na tyłku - kwituje Najman. Wielu kibiców postrzega sprawę podobnie, jak Najman, choć akurat kibice Moje Bermudy Stali jakoś specjalnie nie protestują przeciwko nowemu rozwiązaniu. Jacek Gumowski, były szef klubowego marketingu mówi nam, że ten herb jest na tym nowym kevlarze tak duży, że to rekompensuje jego brak na piersi, a jednak logotypy sponsorów są ważne, bo z tego jest kasa. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź