Sprawa ciągnie się od końcówki sezonu 2019. To wówczas Drabik przyznał się, że przyjął zbyt duży wlew witaminowy przekraczając dawkę określoną w przepisach antydopingowych. Sprawa ciągnęła się w czasie na tyle mocno, że ostatecznie zdążył przejechać niemal cały sezon 2020. Początkowo żużlowiec migał się od odpowiedzialności i unikał kontaktu z organami prowadzącymi sprawę. Następnie jego otoczenie walczyło o wsteczne TUE. Później sprawę przeciągało wiele nieoczekiwanych zdarzeń, między innymi ćwiczenia przeciwpożarowe w dniu na który zaplanowana była rozprawa. Co się odwlecze, to nie uciecze. Dziś poznaliśmy wyrok. 12 miesięcy dyskwalifikacji licznych od 30 października 2020. Jego uzasadnienie zostanie podane w ciągu najbliższych 30 dni. Nie wiadomo jeszcze czy któraś ze stron będzie się od niego odwoływać. Takie ma prawo ma nie tylko sam zawodnik, ale także WADA, POLADA oraz PZMot. Klub 23-latka, Betard Sparta Wrocław był przygotowany na taki obrót spraw. Podczas okienka transferowego zbudował tegoroczną kadrę w taki sposób, że strata Drabika nie odbije się negatywnie na sile zespołu. 2 miejsca w składzie - które w myśl regulaminu muszą zająć seniorzy z polską licencją - zostaną obsadzone przez Macieja Janowskiego oraz Gleba Czugunowa.Takie wykluczenie jest z pewnością bolesne dla tego wciąż młodego żużlowca, jednak nie przekreśla całkowicie jego szans na udaną dalszą karierę. Patryk Dudek, Grigorij Łaguta czy Darcy Ward po zakończeniu okresu dyskwalifikacji radzili sobie na torze nawet lepiej niż przed okresem zawieszenia.Jakiś czas temu pojawiały się co prawda głosy o tym, że cała telenowela z Drabikiem w roli głównej może zakończyć się jedynie naganą. Mówiło się o zmianie podejścia do "wlewek" w agencji antydopingowej. Niedawny wyrok 4-letniej dyskwalifikacji dla piłkarzy Pogoni Siedlce, którzy wpadli na przewinieniu bliźniaczo podobnym do tego co zrobił żużlowiec rozwiał jednak te płonne nadzieje. Jednakże w porównaniu do nich Drabik i tak może mówić o łagodnym wymiarze kary.Niedawno rozpoczęło się inne postępowanie w tej samej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadł Bartosz Bedeński. Pełnił on funkcję lekarza klubowego Betard Sparty Wrocław w czasie, gdy Drabik przyjął feralną kroplówkę. Medykowi grozi nawet dożywotni zakaz pracy w branży sportowej. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>