Grzegorz Zengota wchodził w 2020 rok jako ciężko kontuzjowany sportowiec, który wręcz otarł się o kalectwo. Na dodatek nie posiadał już wówczas ważnej licencji Ż. Jego "żużlowe prawo jazdy" wygasło bowiem po upłynięciu regulaminowych 12 miesięcy bez startu w oficjalnych zawodach. Mało kto wierzył już wówczas w jego powrót do zawodowego uprawiania sportu. Po 12 miesiącach sytuacja wychowanka Falubazu jest diametralnie inna. W listopadzie bili się o niego prezesi pierwszoligowych ośrodków, ostatecznie podpisał z Abramczyk Polonią Bydgoszcz jeden z wyższych kontraktów na zapleczu PGE Ekstraligi. Po bardzo udanym powrocie do ścigania, kibice Gryfów widzą w nim nie tylko potencjalnego lidera swojej drużyny, ale także - mimo dość niedługiego stażu przy Sportowej 2 - materiał na jej kapitana. - Sport to jest sport, ale trzeba mieć dom i rodzinę, do której można wrócić. U mnie to się fajnie poukładało. Mam Kaję i mam nadzieję, że to będzie mnie pchało naprzód, że doda mi skrzydeł - mówił Dariuszowi Ostafińskiemu w "Rozmowie bez hamulców" na Interii. Kaja - jego wybranka - to siostra Mateusza Tondera, żużlowca RM Solar Falubazu Zielona Góra. Jak poinformował sam Grzegorz Zengota, zielonogórzanka w święta Bożego Narodzenia przyjęła jego zaręczyny, a ponadto para spodziewa się dziecka. Wychowanek Falubazu wygrał w sezonie 2020 na wszystkich frontach - zdrowotnym wracając do profesjonalnej jazdy na żużlu, sportowym osiągając średnią ponad 2 punktów na bieg i prowadząc Abramczyk Polonię do utrzymania w eWinner 1. lidze, finansowym podpisując lukratywny kontrakt i poszerzając grono sponsorów przy jednoczesnym rozwijaniu pozasportowego biznesu (wypożyczanie komory hiperbarycznej), a w Boże Narodzenie także prywatnym. Ciężko uwierzyć, że mowa tu o człowieku, który sam nie był do końca przekonany czy uda mu się powrócić na tor. - Szykowałem się mentalnie, żeby się nie rozczarować. Nawet, jak już było blisko, to mówiłem: fajnie, jak się uda, a jak nie, to będę robił coś innego - mówił. Nie ma w tym nic dziwnego, wszak kibice nie bez powodu oniemieli po publikacji przez Zengotę zdjęcia jego kontuzjowanej nogi. Widok był makabryczny. - Źle czułem się, z tym że każdy, kto mnie spotykał, zerkał na moją nogę. Ludzie słyszeli, że groziła mi amputacja i patrzyli. Zastanawiałem się, co zrobić, żeby tę bombę rozbroić. Pokazałem, żeby przestali patrzeć. Cieszę się, że to zrobiłem, bo teraz czuję się z moją nogą dobrze. Jest, jaka jest, ale ja ją akceptuję, cieszę się, że ją mam - tłumaczył. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii!ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - <a href="https://beta.pocketads.pl/pAdsTest/click/?crid=5957" target="_blank">kliknij</a>.Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. <a href="https://beta.pocketads.pl/pAdsTest/click/?crid=5957" target="_blank">Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!</a>