Cellfast Wilki Krosno, tak wynika z naszych informacji, wydały 240 tysięcy złotych na transfer Tobiasza Musielaka z eWinner Apatora Toruń. Oczywiście zapewniły mu dobry kontrakt. To samo stało się w przypadku Czecha Vaclava Milka, który podobnie, jak Musielak doszedł już w trakcie sezonu, po 1. kolejce. Kontynuując wątek niespodziewanych wydatków, nie sposób nie wspomnieć o wysokich lotach drużyny. Klub jasno deklarował, że celem jest utrzymanie, a tymczasem beniaminek leje praktycznie wszystkich. Po łomocie na inaugurację (27:63) w Rybniku, Cellfast Wilki wygrały cztery kolejne mecze. Działacze muszą zapłacić za 223 punkty i 19 bonusów. Cellfast Wilki płacą na bieżąco - Płacimy na bieżąco - zapewnia prezes Grzegorz Leśniak. - Cztery z pięciu spotkań są rozliczone co do złotówki. Uprzedzę pytanie. Płacimy zawsze jednocześnie faktury wynikające z umów PZM jak i wszystkich innych ustaleń. Tego ostatniego, poniedziałkowego spotkania, jeszcze nie rozliczyliśmy, ale to, dlatego że czekamy na faktury od zawodników. Zapewniam, że żużlowcy czują się u nas komfortowo i mogą na bieżąco serwisować sprzęt. Szef klubu mówi, że Cellfast Wilkom, mimo ekstra-wydatków nie grozi finansowa zapaść. Wiadomo, że opowiadając kilka miesięcy temu o zabezpieczonym budżecie, nie brał pod uwagę dwóch nowych zawodników i dużej liczby punktów do zapłacenia. - Wciąż jednak jesteśmy stabilni. Tę stabilność zapewnia nam tytularny sponsor. Cellfast to nie tylko krajowy lider w produkcji akcesoriów ogrodowych, ale i licząca się marka w Europie, a nawet świecie bowiem dostarcza asortyment na kilka kontynentów. Dzień w dzień pracujemy nad rozbudową bazy sponsorskiej. Nieustannie poszukujemy partnerów biznesowych i cieszymy się, że już staliśmy się platformą promocyjną dla wielu firm z Podkarpacia. - Budżet został podniesiony - przyznaje Leśniak, a my pytamy, czy z tą zmianą pójdą następne. Choćby zmiana celów. Czy walka o utrzymanie zamieni się w walkę o awans? - Poczekajmy. Przed nami wiele trudnych spotkań. Za chwilę derby z Unią Tarnów, która będzie jechała o życie. Tarnowianie przyjadą do nas zapewne z Iversenem i Tungatem. Czeka nas bardzo trudna przeprawa - kończy Leśniak, czyli na razie cel się nie zmienia, ale po wygranej z Unią może być różnie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>