Aż niemal do końca maja musiała radzić sobie Abramczyk Polonia Bydgoszcz bez Wiktora Przyjemskiego oraz Fogo Unia Leszno bez Damiana Ratajczaka. Ile do drużyn wnieśli ci zawodnicy, nie trzeba przypominać. Jeszcze dłużej czekano w Rybniku, bo dopiero pod koniec lipca wiek wymagany do startu w lidze ukończył Paweł Trześniewski, który w kilku meczach także pokazał się z dobrej strony. Żużel to prawdopodobnie jedyna dyscyplina, w której tak młody zawodnik jest w stanie aż tak znacząco odmienić oblicze zespołu. W przyszłym roku uprawnieni do startu w lidze (oczywiście po swoich urodzinach) będą żużlowcy z rocznika 2006. Cały Gorzów czeka na Oskara Palucha, który w kategorii 250cc został mistrzem świata. Problem Stali polega na tym, że chłopak ma urodziny dopiero 7 czerwca. Do tego czasu drużyna będzie miała najpewniej wielki problem z formacją młodzieżową. Kariery Alana Szczotki oraz Mateusza Bartkowiaka stoją pod znakiem zapytania. Stal teoretycznie może zostać z tragicznie wyglądającą parą Pytlewski-Ralcewicz. W odwodzie jest jeszcze Oskar Hurysz. O tych dwóch, których chciała Polonia W Częstochowie jest dwójka utalentowanych młodzieżowców, którzy już za rok będą mogli jechać w lidze. Mowa o Franciszku Karczewskim i Kajetanie Kupcu, którzy już w tym okienku transferowym byli w obrębie zainteresowań kilku klubów. Sprowadzenie któregoś z nich rozważał np. Jerzy Kanclerz, szukający drugiego juniora, do pary z Przyjemskim. Ostatecznie w Bydgoszczy wylądował Przemysław Konieczny. Tajemnicą poliszynela jest to, że młodzi częstochowianie mieli pewne obawy, że przy Przyjemskim ich talent zgaśnie. Dodajmy, że Karczewski ma urodziny już w lutym, więc od początku sezonu będzie mógł jechać w lidze. To ważne dla juniora, zwłaszcza na tym zupełnie początkowym etapie kariery. Kupiec zaś urodził się w grudniu 2005, więc gdyby sezon zaczynał się teraz, już mógłby pojechać w lidze. Fakty są takie, że przez obowiązujący regulamin i dość pechową datę przyjścia na świat, Kupiec straci cały ligowy sezon w gronie młodzieżowców. Wielki talent wielką zagadką Nadal nie wiemy, jakie są dalsze plany związane z żużlową karierę Mateusza Jabłońskiego, niebywale utalentowanego zawodnika Startu Gniezno. W związku z jego świetnymi występami w zawodach młodzieżowych, był pod lupą wielu ekstraligowych klubów, na przykład Motoru Lublin. Katastrofalny upadek pod koniec sierpnia pozmieniał - oby tylko na jakiś czas - priorytety zawodnika i jego otoczenia. Póki co, nie ma oficjalnej informacji dotyczącej przyszłości Jabłońskiego. Niedawno Mirosław, ojciec Mateusza, opublikował film, na którym jego syn parodiuje Mariusza Pudzianowskiego i ciągnie za sobą samochód, krzycząc "Polska górą". Wiele wskazuje na to, że najgorsze już za zawodnikiem. Pozostaje jednak pytanie, co dalej z jego żużlową karierą. Teoretycznie w lidze może jechać już od początku roku. 16. urodziny będzie obchodził w lutym.