Bez treningów i sparingów trudno myśleć o przystąpieniu do rywalizacji. Jak dotąd zawodnikom jedynie dwóch klubów udało się wyjechać na tor. Jako pierwsi tradycyjnie uczynili to jeźdźcy Unii Leszno. "Byki" zajęcia na stadionie im. Alfreda Smoczyka rozpoczęły już pod koniec lutego. Przed kilkoma dniami pierwsze ćwiczeniowe jazdy odbyła także kadra beniaminka pierwszoligowych rozgrywek, Startu Gniezno. Nie ma jednak mowy o poważnym ściganiu. Nawierzchnie nadają się bowiem do używalności zaledwie w godzinach porannych. Później tory stają się bardzo grząskie, co spowodowało odwołanie wcześniej zaplanowanych meczów kontrolnych. W ostatnich latach modne stały się wyjazdy na południe Europy, gdzie aura zazwyczaj była bardziej sprzyjająca żużlowym treningom. Niestety także i tam kapryśna pogoda uniemożliwia pierwsze starty. Ściganie na dobre rozpoczęło się jedynie w Anglii. Zawodnicy broniący barw zespołów na Wyspach Brytyjskich mają okazję do pierwszych startów w meczach sparingowych. Lada dzień ruszy tam sezon ligowy. Żużlowcy w kraju nerwowo spoglądają na prognozy pogody. Te niestety nie są zbyt optymistyczne. Zima nadal nie odpuszcza. "Na razie trudno powiedzieć kiedy wyjedziemy na tor. Przygotowania sprzętu odbywają się zgodnie z przewidywanymi terminami, natomiast terminy sparingów są zagrożone. Co prawda mrozy już puszczają, ale nie na tyle by można przygotować tor do treningów, ponadto zima ciągle się odzywa posypując nas śniegiem" - przyznał trener ZKŻ Kronopol, Aleksander Janas. Czy w takiej sytuacji start rozgrywek odbędzie się zgodnie z planem? Żużlowcy bez objeżdżenia na treningach i sparingach nie mogą przystąpić do rywalizacji. To groziłoby kontuzjami, których na wstępie minionego sezonu nie brakowało. Pozostaje mieć nadzieję, że aura w końcu okaże się łaskawa dla żużlowców i kibiców czarnego sportu... Justyna Niećkowiak