Jeśli historię żużla podzielić podobnie jak losy biblijnego świata - na "przed Gollobem" i "po Gollobie" - Zenon Plech byłby bez wątpienia najwybitniejszym przedstawicielem tej pierwszej ery. Srebro i brąz indywidualnych mistrzostw świata, pięć medali w drużynie i cztery w parach mówią same za siebie. Zdominował również krajowe podwórko - pięciokrotnie zakładał czapkę Kadyrowa, przechodnie trofeum dla zwycięzcy Indywidualnym Mistrzostw Polski, a cztery razy Złoty Kask. Piłkarz Sebastian Mila jeszcze kilka dni wcześniej pisał o nim jako o jednym ze swoich ulubionych żużlowców. Dziś przesyłał na Twitterze "najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny". Do kondolencji dołączyli się również inni przedstawiciele świata piłki nożnej. -No.....Zenon Plech. Za szybko..co się dzieje? Tak mi przykro. Kondolencje dla Rodziny. R.I.P - napisał prezes PZPN-u Zbigniew Boniek. (pisownia oryginalna) -Dziękuję, że mogłem Pana spotkać w moim życiu. Dla mnie to ogromny zaszczyt. Pan Zenon Plech jeden z najwybitniejszych żużlowców w historii, medalista mistrzostw Polski i świata zmarł w wieku 67 lat. Wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych - wysyłał z kolei były reprezentant Polski w motocrossie. Większość kondolencji kierowana jest w stronę Krystiana Plecha - syna zmarłej legendy i działacza żużlowego. Jako menedżer sportowy pomaga on prowadzić karierę między innymi Patryka Dudka. Kontynuuje również idee swojego ojca i zajmuje się w Gdańsku choćby organizacją obozów dla młodych adeptów speedwaya. -To mój tata. Największy idol, bohater, wzór. Kochany, dowcipny, zawsze uśmiechnięty. Tak samo jak dziś rano, gdy słyszałem Ciebie po raz ostatni. Kocham Cię. Do zobaczenia tato - napisał we wzruszającym wpisie na Twitterze. Takie wpisy można by wymieniać w nieskończoność. Bez wątpienia pokazuje to fakt jak ważną dla polskiego sportu osobowością był Zenon Plech. Z pewnością byłby dumny widząc jak wielki wpływ miał na ludzi, których często nie znał nawet osobiście. Przypomnijmy, że to nie pierwsza tragedia dla czarnego sportu w tym roku. 1 września odszedł do wieczności pierwszy polski indywidualny mistrz świata - Jerzy Szczakiel.