Bydgoszczanie opublikowali podobny dokument, w którym zdecydowanie wytknęli błędy i przekłamania, jakie ich zdaniem znalazły się w wersji podanej przez żużlowca. "Zawodnik podaje nieprawdziwy obraz zdarzeń dotyczących negocjacji w sprawie przedłużenia kontraktu z naszym klubem" - napisali włodarze "Gryfów". Zarząd BTŻ Polonii Bydgoszcz twierdzi, że Protasiewicz nie zgodził się na warunki kontraktu zgodne z tymi, które obowiązywały w 2006 roku. W związku z tym działacze zaproponowali zawodnikowi korzystniejszą umowę. Do uzgodnienia pozostało w tej sytuacji tylko kilka kwestii m.in. ilość miejsc udostępnionych przez klub na kombinezonie i motocyklu żużlowca. "Pepe" miał przeanalizować warunki i odpowiedzieć na projekt kontraktu. Jednak Protasiewicz poinformował działaczy, iż zdecydował się na zmianę barw klubowych i opuszczenie Polonii Bydgoszcz. Nowym pracodawcą zawodnika stał się ZKŻ Zielona Góra. Zarząd wytknął żużlowcowi, że rozmawiał z nowym klubem już w trakcie tegorocznych rozgrywek, co zdaniem Zarządu BTŻ Polonii Bydgoszcz poddaje w wątpliwość szarość jego wypowiedzi. Bydgoszczanie zdecydowanie podkreślili: "Jesteśmy zbulwersowani sposobem postępowania zawodnika, który mamił nas obietnicami dalszej jazdy w Bydgoszczy, a jednocześnie w tym samym czasie negocjował z innymi klubami";. Stanowiska obu stron zostały już przedstawione. Nic nie wskazuje w nich na to, by konflikt mógł zostać załagodzony. Przejście Piotra Protasiewicza z Polonii Bydgoszcz do ZKŻ Zielona Góra odbywa się niestety w nieprzyjaznej atmosferze. Która ze stron tak naprawdę ma rację? Z oświadczenia Zarządu "Gryfów" nie wynika, że Protasiewicz obiecywał, iż zostanie w Polonii. A przecież to właśnie sugerowali w mediach działacze bydgoscy. Zarówno zawodnik, jak i włodarze zaznaczają, że trwały wciąż pewne uzgodnienia. Skąd zatem na łamach prasy głosy mówiące o bliskim sfinalizowaniu sprawy? Protasiewicz postanowił zmienić klub i, jak podają działacze Polonii, poinformował ich o tym - miał prawo podjąć taką decyzję, a prowadzenie rozmów z kilkoma klubami, to chyba we współczesnym sporcie rzecz normalna. Może i Pepe powinien lojalnie poinformować Zarząd BTŻ Polonii Bydgoszcz o innych ofertach, ale przecież nie miał takiego obowiązku. Zmiana barw klubowych stała się faktem i wydaje mi się, że działacze Polonii powinni skupić się na wzmocnieniu zespołu, a nie na wdawaniu się w wojnę na oświadczenia. Konrad Chudziński