Mimo wielu chudych lat, które bywały w ostrowskim żużlu tamtejsi działacze co roku czcili turniejem pamięć zagranicznego zawodnika. Podobnie miało być i w tym sezonie. Niestety okazało się, że tegoroczne ekstraligowe aspiracje działaczy nie idą w parze z szacunkiem dla zmarłych i sportową kulturą. Początkowo memoriał miał odbyć się 21 sierpnia, potem został przeniesiony na 28 sierpnia. Ostatnio poinformowano, że ze względów ekonomicznych memoriał w tym roku się nie odbędzie. W okolicach 6 czerwca, rocznica śmierci Rifa również nie uczczono pamięci zawodnika tradycyjną minutą ciszy. Sprawy w swoje ręce postanowili wziąć zatem kibice, którzy ufundowali transparent z podobizną zawodnika i podpisem - ZARZĄD ZAPOMNIAŁ MY PAMIĘTAMY RIF 18.06.1996. Bardzo szybko na aluzję do działań klubu zareagował zarząd a dokładniej wiceprezes Tadeusz Grądzielewski, który nakazał podczas spotkania ligowego służbom porządkowym ściągnięcie transparentu i jego zarekwirowanie.Winowajcy z kolei mimo kupionych biletów mieli być natychmiast wyprowadzeni z obiektu. Wiszącego transparentu nie zauważył również spiker, który odwrócił się do niego plecami i czytał wyłącznie reklamy sponsorów. Tak zakończył się tegoroczny spektakl ostrowskiego klubu pod hasłem " Pamiętamy o Rifie". Dziwne iż działacze w swoim tegorocznym, blisko 3 milionowym budżecie nie znaleźli kilku tysięcy na memoriał choćby w młodzieżowej obsadzie. Co roku memoriały organizują kluby z Wrocławia, Leszna. W tym sezonie po latach przerwy reaktywowano memoriał im. Jancarza w Gorzowie. " Z reguły memoriały nie są dochodowe, ale oprócz pieniędzy i walki o ligowe punkty środowisko powinno pamiętać o tych, którzy zginęli na torze. Nam jak na razie to się udaje" - stwierdził prezes WTS, Andrzej Rusko. Inne priorytety są w Ostrowie Wielkopolskim. Zarząd najwidoczniej nie wie, że oprócz pieniędzy, liczy się tradycja, pamięć i szacunek dla kibiców, którzy wszędzie są jednym z głównych sponsorów klubu. Ci ostatni za swoją pamięć dla zmarłego idola sprzed lat zostali przez działaczy nagrodzeni nakazem opuszczenia stadionu. Wolność słowa i opinii również obowiązuje i nikt nie ma prawa jej ograniczać. Niczym kometa na stadion w Ostrowie w kadencji obecnego zarządu powróciła miniona epoka. " Kto nie jest z nami ten przeciw nam" - to idealnie pasujące motto dla obecnych działań wobec kibiców. Oby tylko ostrowscy kibice nie byli pamiętliwi i nie odwdzięczyli się wkrótce pustkami na obiekcie. O tym iż kibice są najważniejsi powinien pamiętać szczególnie wykonawca rozkazu zarządu imć T. Grądzielewski. Najwyraźniej rola kibicowskiego " kapo" przypadła wiceprezesowi do gustu. Wszak stadion i budynek klubowy w Ostrowie to i idealne miejsce dla stwarzania wizerunku człowieka znającego się na czymkolwiek i ważnego w swoim środowisku. Bez kibiców bowiem klub ginie. Smutne spostrzeżenia można zakończyć tylko sarkastycznym zwrotem jednej z reklam. " Intarowi gratulujemy działaczy minionej epoki"...