Słoweniec w tegorocznym cyklu zajął dopiero 13. miejsce i nie znalazł uznania w oczach nowego promotora mistrzów - firmy Discovery Sports Events. 38-latek nie ma jednak zamiaru rezygnować z marzeń o medalu mistrzostw świata i w przyszłym sezonie chce do Grand Prix wrócić. Dwie drogi powrotu Drogi ma dwie: zwykłe kwalifikacje do mistrzostwa świata, zakończone loteryjnym Grand Prix Challenge, gdzie jeden defekt, jeden nieudany bieg może zmarnować wysiłek całego sezonu oraz indywidualne mistrzostwa Europy. Tam musiałby teoretycznie przejść przed dwa szczeble eliminacji, a potem okazać się najlepszy w składających się z czterech turniejów finałach. Mistrz Europy 2022 będzie bowiem nagrodzony stałą przepustką do Grand Prix 2023. Ta droga wydaje się nieco łatwiejsza, bo chociaż kwalifikacja tam jest jedna, a nie trzy - jak w Grand Prix Challenge - to można na nią zapracować dzięki stabilnej wysokiej formie, a nie liczyć na łut szczęścia w jednym dniu. Jeden szczebel mniej! Międzynarodowa Federacja Motocyklowa oraz firma One Sport - promotor mistrzostw Europy, chcą na dodatek tę drugą drogę Żagarowi nieco skrócić. Słoweniec nie musiałby się kwalifikować do SEC Challenge, tylko otrzyma "dziką kartę" na te zawody. Bezpośrednia kwalifikacja do finałów mistrzostw Europy odbędzie się bowiem na torze w słoweńskim Krsko. Działacze liczą, że przyznając miejsce w stawce najpopularniejszemu żużlowcowi w tym kraju, ściągną nieco więcej widzów na trybuny.