Jak przystało na spotkania tych ekip, emocje sięgały zenitu. Trzy pierwsze odsłony zakończyły się podziałem punktów. Po IV gonitwie, dzięki Protasiewiczowi i Zengocie, na prowadzenie wyszli niespodziewanie przyjezdni. Już w następnym wyścigu "Byki" odpowiedziały jednak za sprawą podwójnego zwycięstwa Balińskiego i Krzysztofa Kasprzaka. Sytuacja w tej fazie meczu zmieniała się jednak, jak w kalejdoskopie, bo kolejna gonitwa przyniosła wspaniały rewanż gości. Pięć punktów wywalczonych przez Lindgrena i Iversena pozwoliło zielonogórzanom znów wysunąć się do przodu. Leszczynianie jednak długo nie czekali i w VIII pojedynku dnia Hampel i Pavlic doprowadzili do remisu. Przy stanie 24:24 konfrontacja odwiecznych rywali zaczynała się od nowa. Druga część spotkania należała już jednak do gospodarzy. "Byki" stopniowo powiększały przewagę uzyskaną w X odsłonie po wygranej 4:2 Balińskiego i starszego z braci Kasprzaków. Dzięki wyśmienitej dyspozycji Adamsa, który uzbierał 15 punktów i wspomnianego już Krzysztofa Kasprzaka - z bonusami również zainkasował komplet - leszczynianie zapewnili sobie sukces. Spory w tym udział walecznego Juricy Pavlica. Młody Chorwat zostawił za plecami dwukrotnie Piotra Świderskiego, a z Fredrikiem Lindgrenem przegrał po odważnej walce. Jego zdobycz miała duże znaczenie, bo Pavlic świetnie pokazał się w przełomowym momencie meczu. Zawodnicy ZKŻ Zielona Góra zasłużyli również na wyróżnienie. Stanowili ekipę waleczną i dysponowali pięcioma naprawdę wyrównanymi żużlowcami - najlepiej spisał się Protasiewicz, ale niewiele ustąpili mu Lindgren, Walasek, Iversen i Zengota. Podopieczni Jana Grabowskiego stawili olbrzymi opór i w pierwszej części meczu bliscy byli sprawienia niespodzianki. Atutem "Byków" była kapitalna dyspozycja Adamsa i Krzysztofa Kasprzaka, którzy w XV odsłonie ustanowili wynik meczu na 50:40, wygrywając podwójnie z Lindgrenem i Iversenem. Konrad Chudziński