Gdy Stal podpisywała umowę z Birkemose, przekonywała świat, że przechwyciła wielki, żużlowy talent, być może największy w ostatnich latach. Sam zawodnik dawał podstawy do takiego myślenia, bowiem już jako 16-latek zajmował w Danii czołowe pozycje w seniorskich zawodach. Wydawało się, że faktycznie mówimy o perełce, jakiej świat speedwaya dawno nie widział. Na sezon 2020 Birkemose został oddelegowany do PSŻ-u Poznań, by tam uczył się polskiego żużla. W 2. Lidze Prezentował się świetnie i jeszcze będąc nastolatkiem był jednym z niekwestionowanych liderów zespołu. Już jednak w stolicy Wielkopolski dał o sobie znać jego trudny charakter. Gdy coś mu nie wyszło, krzyczał tak głośno, że było go słychać za stadionem. Marcus ma wybuchowy temperament i to akurat nic złego dla żużlowca, bo mieliśmy mnóstwo przykładów takich zawodników, którz sięgali po złoto w GP. Wystarczy przytoczyć choćby Nickiego Pedersena. Birkemose jednak trochę za wcześnie poczuł się uprawniony do zachowań, które jeśli mają być wybaczane, to tylko i wyłącznie wielkim gwiazdom. On jednak gwiazdą póki co jeszcze nie jest. Birkemose bez klubu? W Gorzowie w tym sezonie Duńczyk mocno rozczarował. Nikt wielkich cudów i kompletów od niego nie oczekiwał, ale poza pierwszym biegiem (który wygrał), nie przyjechał choćby raz nawet na drugiej pozycji. W większości spotkań kończył biegi daleko z tyłu, a do tego dziwnie się zachowywał. Potrafił głośno śmiać się przed kamerami po upadku kolegi czy po kolejnym fatalnym występie. Zdarzało mu się tańczyć i śpiewać tuż przed włączeniem czasu dwóch minut do biegu, w którym... startował! Pojawiły się pytania, czy traktuje żużel poważnie. 18 lat to bardzo młody wiek i Marcusowi można wiele wybaczyć. Problem polega jednak na tym, że w ciągu kilku miesięcy spalił za sobą niemal wszystkie mosty, a środowisko żużlowe jest małe i pamiętliwe. Co chwilę zmieniał mechanika, lekceważył pomoc od Stali czy byłych zawodników. Obecnie zainteresowanie Birkemose nie wyrażają nawet ośrodki drugoligowe i w sumie trudno się dziwić. Nikt nie chce współpracować z chłopakiem, który przysparza samych problemów i nie wyciąga żadnych wniosków. Stal nie chce mu robić kłopotów i z pewnością puści go do innego klubu, o ile znajdzie się chętny. Póki co, takowego nie widać. Podobnie jak nie widać u zawodnika chęci zmiany toksycznych zachowań.