Hampel jest rewelacją tegorocznych rozgrywek o indywidualne mistrzostwo świata. Mimo spowodowanej kontuzją nieobecności w dwóch turniejach zajmuje obecnie ósme miejsce i z powodzeniem może walczyć o miejsce w czołówce cyklu. Jedenaście punktów za Hampelem plasuje się Tomasz Gollob, który przez ostatnią dekadę był najskuteczniejszym ambasadorem polskiego żużla na arenie światowej. Wszystko wskazuje na to, że dochodzi do zmiany i pałeczkę po Gollobie dzierży już Hampel, którego zaczynają się obawiać najlepsi. W samych superlatywach o zawodniku z Wrocławia mówi "diabelsko" szybki w tym sezonie Tony Rickardsson." Hampel to dobry zawodnik i co ważne z wielkimi perspektywami na przyszłość. W przeciwieństwie do Golloba ma wszystko profesjonalnie poukładane w swoim teamie. Rozumie, że kto inny jeździ, kto inny dba o sprzęt, a to teraz jedyna słuszna droga do sukcesu. Gollob wszystko chciał zrobić sam i mimo niespotykanego talentu się zagubił" - wyjaśnił Szwed. Pięciokrotnie najlepszy żużlowiec globu nie ma wątpliwości, że Hampela stać na mistrzostwo świata. "Idzie dobrą drogą i już teraz jest bardzo groźny dla mnie czy Crumpa. Jeśli będzie systematycznie pracował szybko nadejdzie czas, że spełni nadzieje polskich kibiców i wywalczy tytuł, którego przez lata oczekiwano od Tomka Golloba" - zakończył Rickardsson. Hampela i Golloba różni jeszcze jedno. Oporność na "ciśnienie" ze strony kibiców i dziennikarzy. Hampel nerwy zostawia w parkingu, Gollob najczęściej walczy z nimi na torze.