- Chyba nie w takim kierunku powinien iść żużel. Ten tor jest tragiczny - łańcuchy spadają, motory stają w poprzek - protestował najlepszy polski żużlowiec wszech czasów - Tomasz Gollob, któremu w Lesznie szło faktycznie jak po grudzie. Na dodatek, podczas prezentacji składów, kibice gospodarzy dowiedli, że zachowanie z klasą jest im obce wygwizdując wielkiego sportowca, który dla popularyzacji czarnego sportu zrobił tak wiele. Na żądanie Stali tor został w połowie zawodów wyrównany, ale po przerwie również miejscowi czuli się na nim znacznie lepiej. W końcówce zawodów doszło do groźnie wyglądającego upadku, ale jego bohaterowi - Przemysławowi Pawlickiemu nie stało się nic poważnego. Na wirażu motor Przemysława stanął dęba, niczym nieujeżdżony rumak przywalając zawodnika. Publiczność zamarło, ale twardy żużlowiec pozbierał się i utykając opuścił tor o własnych siłach. Gospodarze stosunkowo gładko pokonali Stal, w której wystąpiło dwóch świeżo upieczonych drużynowych mistrzów świata - Niels Kristian Iversen i Michael Jepsen Jensen. Dzięki drugie wygranej (w pierwszym meczu w Gorzowie zwyciężyli 46:44), zdobyli punkt bonusowy, który być może przybliży ich do awansu do fazy play off. Wydawało się, że żużlowcy Stali są w stanie odrobić straty z pierwszego spotkania, tym bardziej, że Unia wciąż jeździ bez kontuzjowanego Jarosława Hampela. Kapitan Unii, który ponad miesiąc temu złamał kość strzałkową prawej nogi, oglądał mecz z trybun i, jak przyznał, bardzo przeżywał walkę na torze swoich kolegów. "Po kontuzji jeszcze nie rozpocząłem rehabilitacji, ale dziś tak się wyginałem w prawo i lewo, że można powiedzieć, że już chyba ją rozpocząłem. Bardzo przeżywałem ten mecz i muszę przyznać, że jestem pełen uznania dla swoich kolegów" - mówił po zakończeniu pojedynku Hampel. Leszczynianie w swoich szeregach nie mieli słabych punktów, a na uznanie zasługuje postawa młodzieżowców. Klasę pokazał młodszy z braci Pawlickich - Piotr, który w czterech startach przywiózł 10 punktów plus dwa bonusowe. Znakomicie radzili sobie 19-latkowie Kamil Adamczewski i Tobiasz Musielak, którzy wywalczyli po 7 punktów. W ekipie Stali - oprócz drużynowego mistrza świata Iversena i młodzieżowca Bartosza Zmarzlika - reszta zawodników zawiodła. Bez błysku jeździł kapitan gości Tomasz Gollob. Mistrz świata z 2010 roku po 10. wyścigu, w którym na ostatnich metrach przegrał z Damianem Balińskim, zakwestionował stan przygotowania toru. Traktory wykonały swoją pracę, ale Gollob w kolejnych biegach musiał uznać wyższość dużo młodszych rywali i w całym meczu zdobył tylko pięć punktów. 12. kolejka ekstraligi żużla Unia Leszno - Stal Gorzów Wlkp. 51:39 Punkty: Unia Leszno: Damian Baliński 10 (3,2,3,2), Piotr Pawlicki 10 (2,2,3,3,), Jurica Pavlic 9 (3,1,2,3,0), Kamil Adamczewski 7 (0,3,2,2), Tobiasz Musielak 7 (3,0,2,2), Przemysław Pawlicki 4 (2,d,1,1,w), Troy Batchelor 4 (0,3,1,0). Stal Gorzów Wlkp.: Niels Kristian Iversen 13 (2,3,1,3,3,1), Bartosz Zmarzlik 9 (1,2,t,3,3), Krzysztof Kasprzak 7 (3,1,0,1,2), Tomasz Gollob 5 (1,1,2,0,1), Matej Zagar 3 (1,2,0,0), Michael J. Jensen 2 (1,0,1), Adrian Cyfer 0 (0,0). Najlepszy czas dnia: Troy Batchelor - 61,08 w piątym wyścigu. Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice). Widzów: 7 tysięcy. Zobacz tabelę ekstraligi żużla