Leszczynianie na półmetku rozgrywek byli bardzo daleko od awansu do najlepszej czwórki, ale po zatrudnieniu Skórnickiego w roli menedżera, drużyna złapała wiatr w żagle i w rundzie rewanżowej przegrała tylko jedno spotkanie - z Unią Tarnów (39:51). Skórnicki obecny sezon zaczynał w roli żużlowca pierwszoligowego Carbonu Startu Gniezno, lecz w maju, podczas meczu ligi angielskiej, doznał poważnego urazu i zawiesił karierę zawodniczą. Oba zespoły w ostatnim czasie borykały się z kontuzjami swoich liderów. Fogo Unia musiała sobie radzić bez Nicki Pedersena i Przemysława Pawlickiego, z kolei tarnowianie w ostatnim spotkaniu przeciwko SPAR Zielona Góra pojechali bez Grega Hancocka, Martina Vaculika oraz Krzysztofa Buczkowskiego. Na niedzielne pierwsze spotkanie półfinału MP oba kluby awizowały niemal najsilniejsze składy, w leszczyńskim zespole póki co, brakuje starszego z braci Pawlickich. - Jak to będzie faktycznie wyglądać, trzeba poczekać do niedzieli. Najlepiej dla widowiska byłoby, gdyby każda z drużyn mogła jechać w optymalnym składzie. To są w końcu półfinały, w których najlepszy zespół z rundy zasadniczej zmierzy się z zespołem, który w ostatnim czasie spisywał się bardzo dobrze - powiedział opiekun leszczynian. Pojedynek półfinałowy w Lesznie to też konfrontacja utytułowanego szkoleniowca, jednocześnie opiekuna kadry narodowej Cieślaka z rozpoczynającym karierę trenerską Skórnickim. - Uczeń zmierzy się z mistrzem i w trakcie tych dwóch meczów chciałbym jak najwięcej nauczyć się od "profesora" Cieślaka. A mam nadzieję, że moi zawodnicy zrobią resztę. Jeżeli udało mi się trochę pomóc chłopakom w rundzie rewanżowej, to wierzę, że odwdzięczą mi się w play off-ach - podkreślił Skórnicki. Jego zdaniem, w żużlu nie ma czegoś takiego, jak bezpieczna zaliczka przed rewanżem. Dlatego przed spotkaniem nie bawi się w jakiekolwiek kalkulacje. - Nie ma spokojnych cyfr w play off. Jedna niedziela jest nierówna drugiej, wiele rzeczy może się wydarzyć. Oczywiście, chciałbym wygrać różnicą co najmniej 10 punktów, pytanie tylko, czy będzie to bezpieczny wynik? - zastanawiał się Skórnicki. Leszczyński klub od kilkunastu dni zachęca kibiców do przyjścia na stadion. Na ulicach miasta coraz więcej widać aut udekorowanych w niebiesko-białe barwy - to jeden z elementów kampanii marketingowej. - Od początku roku przeprowadziliśmy mnóstwo akcji promocyjnych. Dlatego skoro nasz stadion może pomieścić 16 700 widzów, to właśnie na tyle kibiców liczymy w niedzielę. Podczas meczu czeka na nich wiele atrakcji - powiedział rzecznik prasowy Miłosz Ratajczak. Mecz w Lesznie rozpocznie się o godz. 16.30. W fazie zasadniczej dwukrotnie lepsza okazała się tarnowska Unia, która wygrała na wyjeździe 52:38 i przed własną publicznością 51:39. Awizowany skład Fogo Unii: 9. Nicki Pedersen, 10. Damian Baliński, 11. Grzegorz Zengota, 12. Kenneth Bjerre, 13. Mikkel Michelsen, 14. Piotr Pawlicki.