- Jeśli będziemy współpracować tak samo, jak w 2007 roku, czeka nas wielka satysfakcja. Ze swej strony bardzo chętnie pomogę kadrze i jej szkoleniowcowi Markowi Cieślakowi. Oczywiście musi on tego chcieć. Przed dwoma laty nasza wspólna praca przyniosła jednak znakomite owoce i liczę, że tak będzie również tym razem - mówi Czesław Czernicki. Czernicki jest trenerem Unii Leszno. Na leszczyńskim obiekcie odbędzie się baraż i finał Drużynowego Pucharu Świata. O sukcesie w dużej mierze decydować będzie przygotowanie nawierzchni najbardziej odpowiadającej Polakom. Czesław Czernicki na co dzień pracujący na tym obiekcie najlepiej zna tajniki toru i może pomóc w jego dopracowaniu. - Odbywające się obecnie w Lesznie zgrupowanie kadry ma nam pomóc znaleźć wspólną drogę do triumfu w tej imprezie. Trzeba znaleźć słabe strony Danii i Australii. Wiele wskazuje na to, że właśnie te ekipy będą najgroźniejsze. Wspólna narada sztabu z zawodnikami powinna dać w efekcie receptę na sukces - uważa Czernicki. Przed dwoma laty właśnie taka metoda przyniosła Polakom złoto. Bez wątpienia zwycięstwo uzależnione jest od współpracy wszystkich zawodników. W Drużynowym Pucharze Świata nie można sobie bowiem pozwolić na jakąkolwiek stratę. Każdy słabszy wyścig natychmiast zostanie wykorzystany przez znakomitych przeciwników.