Szkoleniowiec beniaminka żużlowej ekstraligi z Gdańska zastrzega, że licencję odnawia "na wszelki wypadek, gdyby z powodu kontuzji zabrakło w zespole przepisowej liczby zawodników krajowych". Robert Sawina, wychowanek Apatora Toruń, startujący w gdańskim Wybrzeżu w latach 1994 - 1995, licencję odnawiał we wtorek na torze w Zielonej Górze. - Zaliczyłem część praktyczną, napisałem część teoretyczną, teraz czekam na wyniki. W zespole mamy trzech zawodników z polską licencją Adama Skórnickiego, Damiana Sperza i Martina Vaculika. Wiadomo jak kontuzjogennym sportem jest żużel więc moja licencja i możliwość startów byłaby zabezpieczeniem dla zespołu - powiedział Robert Sawina. Zaznaczył, że takie rozwiązanie jest tańsze, niż utrzymywanie w stałym pogotowiu dodatkowego zawodnika, a wystawianie do składu niedoświadczonego juniora, zamiast kontuzjowanego żużlowca, mijałoby się z celem. - Jazda motocyklem na żużlu nieco przypomina jazdę na nartach, bo pewne nawyki, schematy zachowania na motocyklu zostają "we krwi", tego się nie zapomina. Myślę, że wystarczyłoby mi około 2 tygodni do przygotowania się do startu. Jednak podkreślam, moje starty to tylko wariant awaryjny - dodał Sawina. Robert Sawina (ur. w 1971 r.) w latach 1987 - 1993 reprezentował barwy Apatora Toruń, w latach 1994 - 1995 jeździł dla Wybrzeża Gdańsk, później startował także w Starcie Gniezno, WTS-ie Wrocław, ponownie w Apatorze, a także w GTŻ Grudziądz i w latach 2005 - 2006 w Polonii Bydgoszcz. Od 2007 roku jest trenerem-menedżerem ekipy z Gdańska. Jako zawodnik był m.in. srebrnym i brązowym medalistą IMP, drużynowym mistrzem Polski z 1990 roku, cztery razy zdobywał srebrne medale DMP, raz medal brązowy. - Okres startów w Gdańsku wspominam mile, był on dla mnie bardzo ważny. Rok 1994 był drugim sezonem, kiedy nie startowałem już jako junior. Przejście do seniorów było dla mnie trudne i w 1993 roku zanotowałem duży kryzys formy. W Gdańsku pomocną rękę wyciągnął do mnie Zenon Plech, a jazda w Wybrzeżu pozwoliła mi się odbudować - powiedział obecny trener żużlowców z Gdańska. Szkoleniowiec Lotosu Wybrzeża jest rówieśnikiem kapitana swojego zespołu - Magnusa Zetterstroema, który mimo 38 lat jest podstawowym zawodnikiem ekstraligowego beniaminka.