Reprezentacja w składzie Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera, Jakub Miśkowiak wywalczyła w półfinale w Daugavpils awans do finału Speedway of Nations w Manchesterze (zawody odbędą się 16 i 17 października). Wydawało się, że zespół, który zdobył przepustkę do gry o złoto, dostanie drugą szansę, a trener Rafał Dobrucki nie będzie robił żadnych zmian. Stało się jednak inaczej. Janowski przekonał Dobruckiego jednym zdaniem Jak dowiadujemy się w PZM selekcjoner przy okazji ostatniego, sobotniego meczu Polska - Reszta Świata w Rybniku porozmawiał sobie z Maciejem Janowskim. Kiedy usłyszał od niego: "bardzo chcę jechać w kadrze", niemal błyskawicznie podjął decyzję o zamianie Kubery na Janowskiego. Słowa Janowskiego były punktem wyjścia do dokonania roszady, a trenerowi Rafałowi Dobruckiego kamień spadł z serca, bo raz, że ta decyzja się broni, a dwa, że Kubera lekko zagotował się w półfinale i były wątpliwości, czy w Manchesterze sobie poradzi. Te argumenty przemawiają za Janowskim Janowski jest bardziej doświadczony od Kubery. Wygrywał już z kadrą finały Drużynowego Pucharu Świata. W trzech ostatnich finałach Speedway of Nations mu nie szło (rok temu w ogóle nie jechał, dwa lata temu został wycofany po pierwszym dniu, a trzy lata temu drużyna zdobyła tylko brąz), ale co by nie powiedzieć Janowski, obok Zmarzlika, jest obecnie najlepszym polskim żużlowcem. Za Maciejem przemawia nie tylko doświadczenie. Angielski tor też powinien mu pasować. Do rozwiązania pozostaje sprawa relacji na linii Zmarzlik - Janowski. Te ostatnio były napięte. Pamiętamy, jak na podium finału IMP Janowski obrócił się na pięcie nie pogratulował Zmarzlikowi. W sztabie kadry liczą jednak, że ta wzajemna niechęć będzie napędzać panów. Jeden będzie chciał drugiemu udowodnić, że jest lepszy. W parach potrzebna jest jednak współpraca. Zmarzlik z Janowskim wygrali w 2017 roku finał igrzysk World Games. Tam pokazali, że potrafią razem jechać. W najbliższy weekend liczymy na powtórkę.