Szwecja w poniedziałkowym półfinale w Coventry, zajęła drugie miejsce za Danią. "W czwartek z pewnością dużo lepiej niż w Coventry pojadą Anglicy, ponieważ będą chcieli się zrewanżować za trzecie miejsce. Ten baraż będzie trudny zwłaszcza, że Polacy są też niezwykle mocni na zagranicznych torach. Stanowią obecnie bardzo silny zespół, który nieznacznie przegrał z Australią, dopiero po dodatkowym wyścigu" - ocenił Jonas Davidsson. Podkreślił też: ?my także zamierzamy pojechać lepiej niż w Coventry i myślę, że awansujemy do finału razem z Polakami, a sam finał w składzie Szwecja, Polska, Dania i Australia będzie wielkim, fascynującym widowiskiem żużlowym". Davidsson, najlepszy w swym zespole w półfinale w Coventry, był jedynym szwedzkim żużlowcem, który wygrał z Duńczykiem Nickim Pedersenem. Zdobył 16 punktów. Szwedzi przed wyjazdem do Danii trenowali na szwedzkim torze w Malilla. Nie na wszystkich treningach obecny był Andreas Jonsson. Najbardziej rutynowany, 27-letni żużlowiec, zdobył w Coventry tylko 9 punktów, lecz przyznał że był nieco rozkojarzony. Żużlowiec nazywany "ojcem" drużyny, zostanie w najbliższych dniach "prawdziwym" ojcem. "Z moją przyjaciółką Fridą spodziewamy się naszego pierwszego dziecka właśnie w tych dniach i jestem cały czas podenerwowany. Do tego stopnia, że mogę nawet nie wystąpić w barażu, czy ewentualnie finale. Jestem jednak pewien, że koledzy dadzą sobie świetnie radę beze mnie, zwłaszcza że w Coventry nieco zawiodłem? - powiedział Jonsson dziennikowi Aftonbladet.